Witajcie.
Postanowiłam pisać swojego bloga, gdyż boje się, że psychicznie nie wytrzymam stresu jaki nakłada na mnie życie.
Mam 24 lata, od 4 lat mieszkam z narzeczonym - nie żeniliśmy się, bo po prostu nie było kasy,. a on chciał mieć duże wesele.
Ja jestem osobą, która ucieszyłaby się z cywilniaka, na który poszlibyśmy sami z drużbami, ale to całkiem inna bajka
Dopóki mieszkaliśmy razem (z teściami) wszystko było ok, jednak zaszłam w ciąże. Nie ukrywam, że bardzo chciałam mieć już dziecko i od 2 lat już ględziłam o tym.
Nie dawno zmarł teściowej tata i musieliśmy jej też powiedzieć o tym, że jestem w ciąży.
Teść zareagował przyzwoicie, ucieszył się, zaczął szukać nam rozwiązań, jednak teściowa stale pluje jadem na mnie. Na wszystko, na rzeczy które kiedyś były przez nią olewane teraz się wścieka, a mnie zaczęła traktować jak żywy inkubator.
Paliłam e-papierosy i chciałam je rzucić w należyty sposób, żeby nie raptownie chciałam zejść do 0 i rzucić.
Zarzuciła mi, że bede zła matka i zabrała wszystko co łączyło się z moim paleniem. Teraz robi mi problwmy z pracą i życiem, nie mam pojęcia co robić.
Chciałam zmienić prace to twierdzi zebym lepiej została w słabo płatnej fizycznej, zamiast dobrze płatnej siedzącej.
Dodatkowo sie przeziębiłam razem z narzeczonym i zabrania nam razem przebywać, razem spać itd.. CHORE TO JEST...