ohhh wkoncu! ;-) dzielna babka. :) a co tam u Beligijczyka?:D jak sobie radzicie?
Dnia 18 czerwca stawilam sie na IP , tak jak kazal mi moj gin prowadzacy czyli dokladnie tydzien po terminie. Na IP bylismy z samego rana bo musialam byc naczczo a przyjeli mnie po 10. Najpierw podlaczyli mi ktg i polozna mowi czy nie czuje zadnych boli ze jakies delikatne skurcze sie zapisuja , oczywiscie nic nie czulam :P potem badanie ginekologiczne bardzo nie przyjemne jak wszystkie inne , glowka bardzo nisko i niby wody "seledynowe" wiec lewatywa i podlaczamy oxy. :O nieezle sobie mysle bo myslalam ze jeszcze mnie beda trzymac moze na obserwacji a tu juz akcja kroplowka. Sterta papierow i formalnosci zajela z godzine;/ Potem kazali mi sie przebrac i na sale przedporodowa. Lewatywa hmm , nie czulam juz zadnego skrepowania , gorzej potem bylo jak siedzialam na kiblu z 30 min a polozna w miedzy czasie kilka razy byla po mnie ze trzeba podlaczac juz kroplowke , nawet wysrac sie porzadnie nie dali haha. Jak juz wyszlam z toalety i wzielam prysznic , polozylam sie na lozku , ktg i kroplowka rowno o 13. Wiem ze to nie wiarygodnie zabrzmi , ale doslownie po 2 min poczulam pierwszy skurcz , co prawda delikatny. Wiedzialam ze sie zaczyna bo takie uczucie nigdy mi jeszcze nie towarzyszylo wiec wzielam oddech i rzeklam "ah cierp cialo co chcialo" polozna sie zasmiala bo stwierdzila , ze jestem jedyna osoba ktora tak kiedykolwiek u nich powiedziala. No i potem skurcze zaczely sie pomalu rozkrecac , coraz czestsze. Musze sie przyznac , ale darlam sie przy tych co 3 min masakrycznie:D nawet zeby mi cesarke zrobili a ja zaplace wszystkie pieniadze , albo "ratujcie mnie blagam" hahaha szok! w pewnym momencie poczulam ze cos ze mnie leci , taaaak odeszly mi wody. Po odejsciu wod badanie ginekologiczne i tylko 3 cm rozwarcia i polozna mowi szykujemy sale do cc , ale musialy to skonsultowac z orydnatorem i on stwierdzil ze dam rade urodzic naturalnie , wiec mnie tak przetrzymali troche , dostalam zastrzyk jakis w dupe ktory nic nie zadzialal niby na powiekszenie rozwarcia. Skurcze nadal dawaly o sobie znac a ja zmordowana bo rodzilam w najgorszy upal jaki mozna sobie wyobrazic! Minelo iles tam czasu i dostalam 2 czopki ktore mialy zwiekszyc rozwarcie i tak w ciagu 15 min z 3 cm zrobilo sie 10 , poczulam parte , dre sie po polozna , moj B byl przez jakis czas tam ze mna to , lalo sie z niego jak z kranu ahahah. Polozna do mnie ze nie rodze na pewno , ze nie mozliwe , mowie kurwaaaa rodze i ledwo mnie przewiezli z lozka na samolot. Kilka partych , naciecie i tak o godzinie 17 rowno na swiat przyszedl moj babelek najukochanszy porod szybki , o 13 oxy a o 17 Niunia byla juz z nami.
Sorry ze tak chaotycznie:)
A dzisiaj skonczylam 2 tygodnie ! :))
Calujemy z Majka:)