Tak sie chwalilam, i wychwalilam, moj maly z cudownego radosnego szkraba, wlasnie zamienil sie w malego cudownego szatanka.Cale dnie marudzi- ok rozumiem zabkuje slini sie strasznie pcha wszytko do buzi, wiec odbieram to jako oznaki zabkowania, w nocy tez budzi sie czesciej, poplakuje, marudzi. Za to w dzien to juz wogole masakra, ciagle wisi na mnie musze go nosic bujac tulic, nic nie pomaga czesto placze nie wiem wogole dlaczego, a jak uda mi sie go juz zajac usadze w hustawce dam zabawki to nie daj boze niech jakas mu upadnie...ahh co to jest za pisk, wrzask uszy bola.A potem odrazu w ryk...Na macie tez nie chce juz lezec tylko go poloze odrazu placze, najlepiej siedzi sie mu u mnie na kolanach. Bardzo chce juz siedziec, a jak sie przewraca albo nie utrzyma rownowagi to tez placze.Ogolnie powoli wymiekam. Nie wiem juz co moge zrobic zeby byl zadowolony, brakuje mi juz pomyslow i sil. Nie lubie marudzic, ale dzis musialam troszke, moze mnie nie zlinczujecie za to marudzenie. Pozdrawiam wszytskie mamusie i tych Grzecznych dzieci i tych nie Grzecznych :D
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 10.
no niestety...chłopcy SĄ bardziej wymagający i ciężej ich wychować niż dziewczynki :? ale mówią że jak dziewczynka anioł to ok pół roczku jej sie odmienia i jest diabołek....bo z chłopcami to juz raczej od początku sa jakies problemy...a to kolka...a to maruda itp
Ja z pierwszymi dwoma synami miałam srednio....drugi to diabełek do teraz....pierwszy był anioł do póki sie drugi nie urodził...wtedy zaczął troche się buntować (z zazdrości),ale ogólnie problemów wychowawczych z nim nie ma...a trzeci to anioł w porównaniu do nich...no ale nie jest aż takim aniołkiem,bo ma swoje za uszkami...teraz np od 7 rano jest ciągle w łóżeczku i sam ładnie sie bawi (w tym ok godzinna drzemka juz była i 1 karmienie )...ale wogóle mu potrzebna nie jestem :D no ale czasami to tylko mama, a nie daj Boże mama z oczu zniknie :/....po prostu dzieci maja swoje potrzeby i zachcianki,no i trzeba je spełniać :D :D
a jakj dochodzi ząbkowanie i skok rozwojowy to już wymiataja.
Trzeba to po prostu przeżyć =]
Pozdrawiam