Pierworodny oficjanie jest już pięciolatkiem , a co za tym idzie we wrześniu będzie zerówkowiczem o tyle dobrze , że udało się załatwić zerówkę w przedszkolu , bo jakoś nie widzę sobie mojego małego bąbelka w szkole . Oczywiście oficjalnie zaśpiewane STO LAT i masa prezentów , a przedze wszystkim na toast szampan picollo :) , którego młody nazwał "SZAMPON BRZSKWINIOWY ":) Zamiast tradycyjnie zjeść kawałęk torta postanowił wyjeść wszystkie owoce które znajdowały się na nim hehe :) Boże .. jak ten czas leci dopiero był u mnie w brzuchu , a teraz czeka na swoją siostrzyczkę :) . Dzień po urodzinkach oczywiście poszłam do lablatorium się katować glukozą , gdyby nie cytryna wydaję mi się , że zawartość kubeczka plastikowego w którym na festynach podaje się piwo wylądowało by kulturalnie w muszli klozetowej oczywiście gdybym zdążyła przepchnąć się przez tłum oczekujących na pobranie krwi ... Poszło na cztery łyki , uff... całe szęście , że to już za mną pózniej najgorsze czekanie od 7:30 do 10:30 siedzenie , trzy wkucia w przedramie i chyba wyniki w miare dobre . Na czczo 93 , po godzienie od glukozy 158 , po 2 gdzinach od glukozy 128 . Jakoś po 30 minutach od wypicia ELIKSIRU MŁODOŚCI młoda w brzuchu zaczeła tańcować no , ale co się dziwić taka dawka cukru ... Polecam wszytskim na zamulenie żołądka :) po wypiciu jeść się odechciało :) Oby to był pierwszy i ostatni raz :)