Czasem bywam zakręcona.... ;)
Komentarze: 30Zwykle mój Szanowny zaprowadza Michała do szkoły, zdarza się jednak, że muszę zrobić to ja.... Zbieram dzieciaki i lecę.... Czytaj dalej »
Syn po Komunii już, Biały Tydzień zaliczony. Codziennie na Nabożeństwo majowe i msze zasuwamy. W Kościele się lokujemy, ogół klęczy, my też, Dominik tylko grzecznie w wózku siedzi. Kilka minut mija, zaczyna się kręcić, coś mu nie pasuje, krzywi się strasznie, myślę sobie "Pospacerować po Kościele pewnie chce" Wyciągam Go z wózka, patrzę, a ten mój cudak kuca. Po chwili zerkam - klęczy już. "Udziela mu się" ;) - myślę sobie. Rżę pod nosem kilka osób też, głupio tak, w końcu to Kościół, a nie komedia w kinie ;)
Dzień kolejny, pod Kościołem stojąc stwierdzam, że dziś nie wejdę, odbiorę zamówione wcześniej zdjęcia oraz film z Komunii. Zawracam. Burknięcie. Delikatnie wózkiem ruszam do przodu - kwęknięcie. Myślę se "co jest kurna? Z wózeczka chcesz kochany wyjść, oka, niech będzie" Próbuję to zrobić, Młody stawia opór. W tym samym momencie dochodzę do wniosku, że mój słodki dzieć chyba chce w Nabożeństwie uczestniczyć. Nie mylę się. Wchodzę do Kościoła, Młody ma już banana na buzi. Może Księdzem zostanie? ;P
Zwykle mój Szanowny zaprowadza Michała do szkoły, zdarza się jednak, że muszę zrobić to ja.... Zbieram dzieciaki i lecę.... Czytaj dalej »
|
i zadaj pierwsze pytanie!