Dawno już nie pisałam ale tak jakoś czasu nie bylo.Tak wiec od soboty mieszkamy w nowym domu i probuje sie zaklimatyzowac.Za chwile święta,ale nie czuje tego nic a nic i nie czuje tego ze lada moment "rozpakuje sie".Mam wrażenie ze jeszcze kilka miesiecy przede mną.Strasznie żal mi sie pożegnać z brzuszkiem,w sumie to nie mogę się pogodzić z tą myślą,że muszę go stracic :(
Ogólnie nie czuje sie jeszcze gotowa na nowe maleństwo,jakoś tak dziwnie.Zupełnie inne uczucia mnie ogarniają niż w pierwszej ciąży i zastanawiam sie czy ze mną wszystko ok jest.Mam nadzieje żę nie złapie mnie depresja poporodowa.