Dziś rozpoczęty 28 tydzień życia mojej córeczki :). W sobote pierwszy raz bałam się o nią. Pogoda była fatalna, 37 stopni w cieniu. Starałam sie nie wychodzic, trzy razy brałam zimny prysznic żeby sie ochłodzic i pomimo jedynych 29 stopni w domu wieczorem miałam objawy porażenia słonecznego. Ból i zawroty głowy, osłabienie, wymioty. Po ibuprofenie przeszło wszytsko. Dziś lekarz mnie opierniczył że od razu do szpitala nie pojechałam. Bądź tu człowieku mądry, raz mówią zeby nie panikować i nie jechac z byle powodu a tu takie gadki :(. Mała na szczescie cała i zdrowa. Pan doktor z niej zadowolony :). Jedynie dostałam sterte skierowań na szczegółowe badania.