Wczoraj byłam na badaniach. Cieszę się , bo nie stwierdzono żadnych wad wrodzonych na podstawie usg, na wyniki z krwi trzeba czekać aż 3 tygodnie. Wczoraj pierwszy raz widziałam dzidziusia, bo na ostatnim usg jak byłam u mojego lekarza to bylo coś widać ale nie mogłam się połapać,. Tu było usg 3d i widziałam całego. Jego twarz, nosek, usta, rączki, nózki a nawet żołądek, serduszko, kręgosłup i mózg. Dziwne uczucie, ze niby jeszcze nie widac mojej ciąży a tu już takie dzidzi sobie tam pływa. Niestety płci nie wiadomo jeszcze... Ale wkurzyłam się trochę bo boję się czy nie przezebiłam pęcherza. Bo w tym gabinecie usg wykonywała taka babka , której było bardzo goraco i miała okno otwarte a zimno wczoraj było wieczorem, lało brrr, noi posamrowała mi tym płynem brzuch, zrobiła usg i kazała czekać na profesora co niby miał mnie badać , a on nie przychodził i chyba z 30 min czekałam w tym zimnie i z tym płynem na brzuchu rozebrana aż przyjdzie i troche bylo mi zimno.. Pocieszcie mnie, że może nie zaziębię się... Pozdrawiam!