ja myślę, że jeśli się rusza, to jest ok :) po prostu ma taki dzień/okres, że jest mniej aktywna :) moja też czasami (jak była jeszcze w brzuszku:)) miała takie dni, że kopła mnie kilka razy na dzień, a czasem miała takie dni, że kopała non stop :) paniki narobiłam jak pewnej nocy nie ruszała się w ogóle aż do rana ... masakra, nikomu nie życzę :/ po klku godzinach w końcu się poruszyła, kiedy ja właśnie szykowałam się, żeby jechać do szpitala...zlitowała się ;) nie martw się :) jeśli w ogóle przestanie się ruszać, to jedź sprawdzić co się dzieje, a teraz spokojnie sobie odpoczywaj :) może zdjedz coś słodkiego, na moją to czasem działało i wykazywała większą aktywność ;)
Od wczoraj po południu dzidzia bardzo mało się rusza... nie mogłam usnąć ze zmartwienia. Leżałam tak w ciemności z rękoma na brzuchu i czekałam... i czekałam.... poruszyła się delikatnie kilka razy w samym dole, dosłownie jakby chomiczek mył pyszczek i tyle. Dziś liczę ile razy się ruszyła. Dziwne nawet po śniadaniu nie wierzga tak jak zawsze. Przekręciła się tylko 2 razy i znowu cisza. Zamartwię się na śmierć chyba. Czekam do popoudnia i jak nic się nie zmieni to przejadę się dla spokoju do szpitala.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
Ja bym jednak poszłą to skontrolować... Zuza robiła mi takie numery ale zwykle jak zjadłam coś słodkiego albo kiełbachę z grilla to dawała znać że jest OK... może zjedz tabliczkę czekolady albo lody? Jak nie zadziała to jedź do szpitala.
jak dzidź się długo nie rusza to wypij szybko coś słodkiego i zimnego. a na wszelki wypadek bym chyba też pojechała na kontrolę.... pewnie się okaże, ze dzidzia sobie śpi, może też jej ciepło ;) ale lepiej na zimne dmuchać...