Będąc na Twoim miejscu też bym tak zrobiła.. Pozdrawiam i powodzenia życzę :)
Spotykamy kogoś w życiu i mamy nadzieję, że ta osoba zawsze będzie z nami. Że będzie naszym wsparciem, schronieniem, bezpiecznym portem do którego można zawinąć na wzburzonym morzu życia. On też miał nim być i co?
Zastanawiam się jakim trzeba być "dziadem" (to chyba najlepsze słowo) żeby wyrzec się własnego dziecka. Po przemyśleniu wszystkiego postanowiłam, że poproszę go by uznał synka. Zaczął śmiać mi się w twarz i powiedział, że chyba ciąża pomieszała mi coś w głowie. Że mam sobie to wybić bo po jego trupie on go uzna. Patrzyłam na niego i wiecie co? Poczułam obrzydzenie, wstręt. Miałam ochotę mu przyłożyć.
Dziś wiem, że nie chce mieć już nic z nim wspólnego. A w papiery mogę wpisać obojętnie jakie imię męskie i swoje nazwisko. Bo panie w urzędzie stanu cywilnego nie wpisują NN no chyba, że ktoś sobie tego życzy.
Może wiele osób mnie potępi, bo przecież dziecko powinno mieć ojca. Ale jakiego na papierze? Mam się ciągać po sądach by dał mu tylko nazwisko? Nie warto. Wierze, że kiedyś znajdę mu ojca, prawdziwego który pokocha go ponad wszystko i będzie dumny, że ma takiego syna. A biologiczny tatuś? Kiedyś będzie żałował. A czy powiem synkowi prawdę? Jak będzie już duży to napewno. Wierzę, że zrozumie.
Miałam swój świat, swoje plany i marzenia, ale jak widać czas wszystko zmienia. Boję się, że nie podołam ale moim ogromnym wsparciem są cudowni przyjaciele, bez nich wiem, że nie dałabym rady. Wierze, że wszystko inne jakoś się ułoży.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
Nie tylko nazwisko..... Myślę, że nie warto unosić się dumą i rezygnować z alimentów. To jego zasrany obowiązek. I chociażby po to warto trochę pociągać go po sądach żeby ustalić ojcostwo. To nie jest materializm, to myślenie o przyszłości dziecka.
I życzę Wam, żeby kiedyś znalazł się PRAWDZIWY tatuś, ten, któy będzie kochał mimo wszystko i za wszystko:) niezależnie od genów