U nas tak własnie wyglądały te trzy pierwsze skoki, tzn ciągłe marudzenie, noszenie na rękach i nie spokojny sen. Bedzie lepiej :)
Ciągłe jęki, płacz, marudzenie. Wezmę na rączki i jest ok. Przeważnie, bo czasami nawet na rączkach też płacze, i w tedy tylko cycuś pomaga (chyba że go wypluwa) ale nakarmie ją, zaśnie, wypluje cyca, odbije jej sie, ale często jak tylko ją odłoże to zaczyna sie na nowo. I tak już 2 doby, w dodatku kiepsko śpi ogólnie, zaśnie i po krótkim czasie jęczy przez sen, znowu spokuj i znowu jęki, i tak na zmiane. I zdaża jej się zwymiotować, i właśnie w tedy jest naj gorzej. Podkurcza nóżki i płacze, i nic nie pomaga, jedynie kropelki ale to bardziej uspakajająco, bo po prostu zasypia (pewnie dla tego że są słodkie) i ewentualnie bujanie nóżkami w góre i w dół. Chora nie jest, odwodniona też raczej nie, pampersiaki są mokre, a kupka cały czas bez zmian, bąki też puszcza. Temperatury też nie ma bo sprawdzałam i miała 36,4. Wieczorami to już mi braknie sił, moja dzidziunia zaczyna płakać i ja razem z nią bo już nie wiem jak jeszcze mogłabym jej pomóc. Jedynym pozytywem jest to że dalej nocami spi to te 3-4h, bo chyba na prawde bym nie wyrobiła. W tej sytuacji jedyne co mi przychodzi do głowy to skok rozwojowy, no bo co innego? Mam tylko nadzieję że lada moment jej przejdzie, i znowu będzie spokojnym kochanym dzidziusiem. ;)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
Ojj.. nie chcę Cię straszyc, ale u nas tak sytuacja wyglądała od 2 tygodnia do końca 3 miesiąca zycia, plus moja starsznie nóżki podkurczała i gorzej płakała przy robieniu kupki - trzeba było Jej wszelakimi sposobami pomagac.. Do tego niewiele widziała na oczka, nie skupiała wzroku na naszych twarzach, nie uśmiechała się do nas właśnie do 4miesiaca..
Nie raz płakałam razem z Nią, nie wiedząc czy ja coś robię nie tak czy co.. nie widząc co jeszcze zrrobic, albo po prostu nie mając już siły.
Noce u nas takie same - pobudki co 3godziny na cycusia i dalszy sen. O tyle dobrze.
Ale za dnia tylko ręce. A sen za dnia 3godziny max i to w kilku krótkich drzemkach..
Jednak od 4miesiaca wszystko się zmieniło. Zaczęła regularnie sypiac, przestała miec problemy z brzuszkiem, mniej marudziła (mniej, ale nadal sporo do 11miesiaca), zaczeła na nas patrzec i się uśmiechac - a to najwspanialsza "nagroda" za wszystkie trudy :)
Teraz, żałuję, bo byc może za wiele od Niej wtedy wymagałam, za dużo płakałam i panikowłam, a za mało miałam cierpliwości i zrozumienia, że może po prostu ma taki charakter, tak jest wrażliwa, tak mnie potrzebuje..?
Mądry Polak po szkodzie, jak to mowią ;)
Życzę wam cierpliowości i oby u was szybciej nastąpiła zmiana ;)

z tego co piszesz to może być kolka :( zapytaj położnej co możesz jej dać, prawdopodobnie espumisan Ci poleci
