Mnie to na szczęscie ominęło, bo urodziłam prawie 2 tyg przed terminem. Ale rozumiem Twoje zdenerwowanie;))
Nie wiem jak Wy, ale mi albo szajbują już hormony albo denerwują mnie ludzie :P
Rozumiem, że do terminu zostało raptem 4 dni, czekanie jest masakryczne, ale teksty typu: JESZCZE NIE URODZIŁAŚ??! dpoprowadzają mnie do szewskiej pasji!!
I milion telefonów dziennie: "jak się czujesz?", "urodziłaś już??", "rodzisz??" (tak kuźwa właśnie leże na porodówce i mam bóle parte! :/ Dżizaaas!! I tak jak się zacznie to wszyscy będą wiedzieć (bo wiadomo jak działa poczta pantoflowa...) Po porodzie chyba wyłączam telefon i mam wszystko gdzieś, niech się obrażają :P
Najpierw znajomi spotkani na ulicy w wielkim szoku TO TY JESTEŚ W CIĄŻY?? NIC NIE WIEDZIAŁAM! ( o matko bosko tak jestem w ciązy a ty nie mogłas dalej puscic plotki :P...), a teraz spotkane TO TY JESZCZE W JEDNYM KAWAŁKU?? ( tak bo jestem słoniem i moja ciąża trwa 22 miesiące :P)
Aż się boję co będzie potem :P
Dziękuje za uwagę
Amen
Miłego dnia kobietki!!! :):*
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
ja mam do terminu jeszcze troche a juz kilka osób o to mnie pyta. aż sie boje pomysleć co bedzie pozniej...