Tak wiec zaczynajac od tego,ze 15 kwietnia bylismy na wizycie kontrolnej...bylismy sluchac serduszka naszej corci nie wiem czy to normalne ale przez to dzi´wne urzadzenie bylo slychac jak by pies szczekal moj to M.to sie smial ze nie przyszedl tam sluchac jak pies szczeka psa slucha codziennie rano to mu wystarczy...Nasza kochana kruszynka ma juz cale 1300gram i ma od35-40 cm dlugosci widzicie ile to moje szczescie juz ma fajowo prawda....jeszcze dwa i pol miesiaca i laleczka bedzie z nami tatus to juz sie doczekac na corcie nie moze codziennie mi powtarza ale fajnie bedzie prawda ...a co mam mu powiedziec ze nie to oczywiste ze tak... Nie wiem czy to normalne ale mam juz tak wszystkiego dosyc ze szok...Zaczelam sprzatac mieszkanie cale bo ida swieta a my do polski jedziemy i jak wroce nie bede musiala nic robic,lecz to sprzatanie ciagnie sie juz pare dni bo kuchnie sprzatam codziennie bo jak moj sie wezmie za gotowanie to glowa mala...ale ja tez nie rozdwoje sie zeby posprzatac i w kuchni i jednoczesnie w salonie czy pokoju ok Pan M.wychodzi rano do pracy to posprzatam sobie wszystko i siedze ale jak on wroci do domu to tam palnie ciuchy tu butelke z piciem postawi itd a same wiecie ze w ciazy to nie tak lajtowo sie sprzata schyla i wogole...Czasami tez mysle ze moj jest ze mna dlatego zebym mu urodzila dziecko sprzatala gotowala i gacie prala tak jest na standardzie dziennym rano wychodzi wraca wieczorem siedzi przed tv lub gra na tel nie porozmawia nie zapyta sie jak sie czuje czy mnie nic nie boli..,a to najbardziej rani serduszko zacznie rozmawiac ze mna jak sie z nim pokluce to wtedy jest tak milutki jak do rany przyloz.... nie wiem juz sama co myslec co robic doradzicie mi cos prosze...dziekuje z gory kochane jestescie