Dawno nie odzywałam się ale dzisiaj mam chwilę i chciałabym się pochwalić swoim cudeńkiem.Jesteśmy po pierwszych szczepieniach które przeszlim spokojnie,ale za to od początku walczyliśmy z kupką ze zmianą mleka a teraz z kolką i wzdęciami .Na początku piła moje mleczko ale niestety na małą ilość pokarmu i zażywanie silnych leków przeze mnie na kolkę nerkową musiałam przestać karmić .Przeszliśmy na bebiko niestety nie przyjeła potem było bebilon komfort było jeszce gorzej dostała wyprysków na buzi ciemieniuszkę na głowce brwiach i za uszkami do teraz z tym walczymy okazało się że niby jest alergikiem.Zmieniliśmy kosmetyki i uczulenie zeszło.A zkupką było tak że robiła nawet dwie w ciągu doby ale był potworny krzyk i płacz przy tym oraz pot płakaliśmy razem ona z bólu a ja że ona się tak męczy.W koń cu przeszliśmy na nutramigen i daje jei probioty i dzisiaj jest spokojnie przy robieniu kupki.Ale są kolki które najbardziej dokuczają na wieczór robimy okłady woda z octem a dziś zastosowałam ogrzewanie suszrką a jak się już trochę uspokoiła to położyłam jej termofor teraz słodko śpi.Na wadze przybiera waży już 4800.A najsłodsza jest chwila kiedy sobie gaworzy i śmieje w głos.Oprócz tych dolegliwości niestety czeka nas jeszce rechabilitacja ponieważ opada jej głowka na jedną stronę i okulista musimy sprawdzić czy nic się złego nie dzieje z oczkami ponieważ jeszcze nie lecą jej łzy tylko ropieją .niestety nie zawsze jest tak różowa jak się nam wydaję ale dziękujemy Bogu że żyje i nie jest chora na nic poważniejszego mamy nadzieje że tak jesta reszta się unormuję troczę pocierpimy.A tu kilka zdjęc.