zdrowia w takim badz razie zycze .
Wróciłam...żyję :) nie chce już więcej tego przechodzić :( we wtorej zgłosiłam się do szpitala....zastrzyki wenflony itd... sroda 6 trzeba była prysznic wziąść przed operacja...umyta ubrana czekam ...ok 7 zmiana koszuli na szpitalna... 7.30 przychodzi lekarza powiedziała co nie co....godz 8 zabieraja mnie na sale operacyjną... dostaje jaśka ...kręci się wgłowie...dostaje narkoze i odjeżdzam ....budzą mnie ponad 3 godz później...jak się pani nazywa?... jest dobrze....zawoża na sale, na swoje miejsce...lekarz przychodzi..jak się pani czuje ? dobrze :) najgorsze były 24 h po operacji... mdłości i wymioty od narkozy, wszystko mnie bolało, ani się ruszyć ani nić...24 h leżeć na łóżku... na lewej ręce mierzyło ciśnienie ... na prawej kroplówki , w nosie tlen ...w pip...cewnik....pełno kabli nad łóżkiem... po 24 h już było lepiej sama wstałam pochodziłam poleżałam tak na zmianę...w sobotę wypuścili do domu... ciencie w miejscu nad wzgórkiem łonowym ...32cm cienci i 18 szwów... nie wiadomo jak spać jak leżeć. troche boli z prawej strony bo tam prawie do biodra przecięte ale daje rade... teraz 6 mies żadnego wysiłku fizycznego...w środę zdjęcie szwów...10 dni zastrzyków w brzuch od których mam już siniaki... mam nadzieję że już więcej nie będę musiała tego przechodzić :)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
zdrówka