Po wizycie :)
Witajcie,
jestem po wizycie u pani doktor :)
Jak na razie wszystko jest w porządku, więc odetchnęłam z ulgą ;)
Po ostatnim falsstarcie radości, kiedy jednak przyszedł okres, cały czas o tym myślałam.
Pani doktor potwierdziła moje przypuszczenia, poprzednio to było poronienie biologiczno-chemiczne. Nie wiem skąd u niej ta pewność, po przecież już jakiś czas "po fakcie", ale w końcu to ona jest lekarzem nie ja. Że też ja wtedy nie poszłam od razu do innego lekarza! Pocieszyła mnie, że po poronieniu nie ma żadnych pozostałości i tym razem wszystko jest na dobrej drodze.
Nie mogę się doczekać usg. Jakoś będę musiała wytrzymać do tego 14ego stycznia ;)
Kolejna wizyta za dwa tygodnie, powiedziała, że musi koniecznie sprawdzić moje wyniki krwi, moczu, itp. :)
A najfajniejsze było, to że jestem ciężarną :D Strasznie mi się spodobało jak zaczęto tak do mnie mówić w przychodni :) :)
Cudnie się czuję :D Mimo mdłości i straaaaaasznie, chooooooleeeeeeernie, piekieeeeelnie obolałych piersi :/ Ale cóż, wszystko da się przeżyć ;)
Nie wiem, czy zajrzę tu jeszcze przed Świętami, więc na wszelki wypadek już teraz życzę Wszystkim Wesołych Świąt! Mamusiom, dzidziusiom, tym w brzuszku i nie tylko ;) no i tatusiom :) "Mój" przyszły tatuś jest tak przejęty, że nie wiem czy w ogóle zauważy te Święta :p
Wesołych :):)