Wczoraj doznałam wzruszenia i szoku.
Wzruszenia bo słyszałam jak pięknie bije serduszko mojego dziecka :) Szoku bo nie myślalam że już na końcu 13 tygodnia dzidzia może byc tak ruchliwa i aż tak się wiercic :) Pan doktor miał problem żeby dokladnie zmierzyc nasze maleństwo bo caly czas się kręciło, ale w końcu się udalo. Nasze szczęście ma 71 milimetrów i zdrowo się rozwija, uspokoilo mnie to bardzo bo caly czas się martwilam czy wszystko ok, między innymi przez tą moją burzę tarczycową ale na szczęście wszystko jest dobrze. Pewnie niedługo poczuję pierwsze kopniaki od mojego brzuszkowego lokatora. Kolejana wizyta 3 marca może wtedy już się dowiemy czy to Wojtuś czy Zosia. :) niby obojętna mi plec ale ciekawośc mnie zrzera :P Ale i tak najważniejsze dla mnie żeby dzidzia byla zdrowa :)