Święta Bozego Narodzenia spędziliśmy u moich teściów, a dziadków Sebastianka w ich nowym domku, do którego sie przeprowadzili nie długo przed świetami...
Dom wspaniały, a szczegolnie dla Sebcia...
Miał tam tyle miejsca do biegania ze hej... ;p
Był bardzo grzeczny, nie zacepial praktycznie wogole choinki i o cudo jej nie przewrocil. Dziadek wczesniej ja przywiazal na wszelki wypadek. Przygotowany na sytuacje, bo to ja niechcacy w tamtym roku przewrocilam im choinke ;p
Dostal sanki, bo dzien przed swietami padal sniego, a juz po go nie bylo... ale jezdzilismy troszke, i podobala mu sie to. Snieg? to go nie interesowalo, wazne bymama ciagnela sanki i do przodu... ;p
i po sniegu.... ;p