Zjawisko określane mianem "food porn" (ang. jedzeniowe porno), czyli robienie zdjęć potraw i publikowanie ich w sieci, napotkało na falę sprzeciwu ze strony... francuskich kucharzy. Brytyjski dziennik "The Daily Telegraph" opisuje kulisy, wydawałoby się absurdalnego, protestu restauratorów przeciw klientom, dla których zrobienie fotki obiadu jest ważniejsze od samego posiłku.
nie... i jak widze np na FB zdjecie golabka albo zupy pomidorowej to mi rece opadaja :|
Jestem w stanie zrozumiec ze ktos wrzuca fotke jakiegos wyrafinowanego danie, czegos niezwyklego i czego nie jadamy na codzien, ale jesli jest to ziemniak i kotlet w dodatku zdjecie w zlej jakosci to mowie NIE!!!
w domu robilam zdjecia potraw ale jakis niecodziennych;) zeby dodac pod zdjecie przepis i miec na zas;) ale nie na Fb czy na 40tyg;);)
a jak jestesmy w restauracji to byloby mi wstyd wyciagnac tel i pstrykac focie;);)
Tak, chodzio to, ze taka potrawa to w pewnym sensie dziel sztuki. Czy powinno sie wiec bez wiedzy autora robić mu zdjęcia i co gorsze publikować je być może nawet jako własne?