Oni jak zwykle wymyślają i wątpię, że coś mądrego wymyślą...
Spełnienie oczekiwań Brukseli i ustabilizowanie wpływów do budżetu to dwa główne powody, dla których Ministerstwo Finansów pracuje nad reformą podatków VAT. Pod uwagę brane są trzy scenariusze zmian, a niektóre z nich oznaczają niemal rewolucję podatkową.
Jak informuje Dziennik Gazeta Prawna, Komisja Europejska krytykuje Polskę za preferencyjne stawki VAT, a jednocześnie obowiązujący system powoduje nieprzewidywalność wpływów z tego podatku w przypadku zmian koniunktury.
Gazeta dowiedziała się, że za kilkanaście dni Rada Europejska przedstawi rekomendacje dla Polski dotyczące podatku VAT. Według informacji Dziennika Gazety Prawnej brukselscy urzędnicy napiszą, że różnica pomiędzy zakładanymi, a faktycznymi dochodami budżetu jest nad Wisłą największa w Europie.
Stawki obniżone stosowane są do szerokiej gamy produktów. Wynikający z tego system wydaje się złożony i niespójny. Częste stosowanie obniżonych stawek prowadzi do strat w dochodach budżetu państwa, wyższych kosztów przestrzegania prawa podatkowego dla przedsiębiorstw, stanowi też wadliwy instrument redystrybucji – tak ma brzmieć fragment analizy ekspertów Rady Europejskiej.
Pierwszy projekt zmian zakłada obniżenie podstawowej stawki z 23 do 21 procent przy jednoczesnym pozostawieniu obecnych stawek 5 i 8 proc. na niezmienionym poziomie. Według wstępnych szacunków taki krok pociągnąłby za sobą spadek wpływów do budżetu o 5-8 mld zł rocznie.
Jest też radykalne, ryzykowne politycznie rozwiązanie. Chodzi o zastąpienie obecnych trzech stawek jedną, na poziomie 17 lub 18 procent. W ten sposób ściąganie podatku byłoby łatwiejsze, fiskus miałby ułatwioną walkę z częścią oszustw podatkowych.
Wprawdzie stawka 17-18 proc. oznaczałaby wyraźne zmniejszenie opodatkowania większości towarów, ale jednocześnie gwałtownie wzrosłoby obciążenie, a co za tym idzie, nastąpiłby wzrost cen tych artykułów, które są obecnie objęte stawkami preferencyjnymi. Ponieważ takie stawki są stosowane głównie w przypadku żywności, rozwiązanie takie uderzyłoby przede wszystkim w najuboższych.
Dla państwa to jednak bardzo kusząca propozycja, ponieważ oznaczałaby wzrost wpływów budżetowych o 1-2 mld zł rocznie.
Trzecie, najbardziej zachowawcze rozwiązanie zakłada po prostu realizację obecnej ustawy, czyli ścięcie wszystkich trzech stawek o 1 pkt proc. Tak jak w przypadku obniżenia tylko podstawowej stawki, oznaczać to będzie spadek dochodu budżetu, mniej więcej o 8 mld zł rocznie.
Która z trzech propozycji ma największe szanse na realizację? Dziennik Gazeta Prawna ocenia, że faworytem jest projekt obniżenia wyłącznie podstawowej stawki VAT, ale wiele wskazuje na to, że ze względów politycznych wszelkie decyzje w tej sprawie zostaną odłożone do kolejnej kadencji sejmu.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
Tylko jak podwyzsza vat na zywnosc Patrycja, to odbije sie to najbardziej na najubozszych:-(
no ja sobie zdaję z tego sprawę, tak samo było jak zmienili podatek ciuszków dziecięcych, i potem się dziwią że ludzie nie chcą mieć dzieci, może nie nie chcą tylko ich po prostu nie stać na dziecko...