I stało się, moja piękność kończy dziś pół roczku. :) Zleciało bardzo szybko, aż z podziwu wyjść nie mogę jak ten czas leci... Dokładnie pół roku temu o godzinie 11:00 przywitałam ją podając swój palec i całując w główkę... A dziś to już wyrośnięta panna, żywe srebro i moje oczko w głowie. :)
Co potrafimy?
* przewracać się na boczek,
* przewracać się na brzuszek,
* parę razy nastąpił przewrót z brzuszka na plecy, ale powiedzmy, że tego jeszcze do perfekcji nie opanowałyśmy,
* trzymamy równiutko główkę;
* zrobić "koci grzebiecik" leżąc na brzuszku (leżenie przy całkowicie wyprostowanych rączkach, tłów uniesiony do góry, tylko nóżki nie zmieniają pozycji);
* przesuwać się po podłożu manewrując rączkami w różne strony (zależy, w którą stronę chcemy "iść";
* śmiać się głośno z szeroko otwartą buzią :D (brzmi to mniej więcej "akha, akha");
* dźwigać się do siadania (choć na razie nie wychodzi nam to zbytnio);
* wkładać namiętnie rączki do buzi oraz - ku niezadowoleniu mamy - samego kciuka;
* odkryłyśmy, że mamy nóżki (chwytamy za nie i czasem włożymy do buzi w trakcie przewijania).
To chyba na razie tyle. Do tego doszłyśmy do wniosku, że spanie w dzień jest nudne i drzemki dłuższe niż pół godziny nie mają prawa miejsca, co niespecjalnie cieszy mamę. Nocki przespane w całości (od około 21:00 do około 7:00), wypijamy 150 ml mleczka na raz. Rozmiar, który nosimy to 74.
Pozdrawiamy wszystkie 40-stkowe ciocie! :)
A tak wyglądamy teraz (zdjątko z dnia dzisiejszego):