No jestem w szoku Waszą aktywnością :P Witam dwie nowe Mamusie :)
Ja wczoraj byłam na wizycie, Ciśnienie mega wysokie (220/170), położna nie chciała mi go wpisywać do karty ciąży bo od razu byłby szpital, więc kilka razy zmieżyła i wysłała do lekarza. A lekarz znając końcówkę pierwszej ciąży zrobił usg czy z łożyskiem wszystko ok, jako że ja się czuję dobrze, nie narzekam na ból głowy to leków nie przepisywał tylko zaznaczył że jakby coś się działo to na pogotowie. Dzidziuś rośnie zdrowo, ja przytyłam tylko 3kg :) Więc chyba najgorsze za mną :) A no i mam infekcję, już 3tyg się męczę, i dał mi antybiotyk. Dzisiaj ma przyjść do apteki więc liczę, że szybko minie po nim.
A co do Waszych wahań o poród to powiem Wam tak, ja miałam cc i gdyby nie żółtaczka syna to po 5 dniach byłabym w domu. Przy małym mogłam zrobić wszystko sama już 3dnia od cięcia. Bratowa tydzień wcześniej rodziła sama, źle ją zszyli i kilka miesięcy narzekała że dobrze usiąść nie może, że szwy ją ciągną itd... Moim zdaniem to kwestia nastawienia. Oczywiście po cc ani wózka nie wniesiecie na któreś tam piętro, ani cięższych zakupów nie zrobicie, To kwestia nawet 2-3 miesiący, ale na prawdę da się tak zorganizować swój plan dnia że można sobie samej ze wszystkim poradzić :) Dlatego ja nie widzę cc w czarnych barwach :) Jedyny minus jaki zauważyłam (przypominam że jestem 4 i pół roku po porodzie) to wklęśnięcie brodawek :( Przez to karmiłam bardzo krótko bo musiałam ściągać pokarm, no i do dzisiaj mi takie pozostały... Liczę że po drugiej cc znów staną na baczność ;) Więc ogólnie mówiąc wszystko to kwestia nastawienia. Ja też chciałam szybko zająć się dzieckiem, najlepiej od razu na sali operacyjnej ;) i już 2 dnia zaczynałam sobie radzić, a 3 robiłam wszystko :) Po cc jedne dochodzą do siebie kilka dni, inne kilka tygodni... Więc trzeba się nastawić pozytywnie i zaciskać zęby, bo czasem boli, ale nie do tego stopnia aby nie móc sobie nie poradzić :)