dalej sie mecze .. jak dotrwam do jutra to o 14 mam wizyte z lekarzem i tak, wiec nie wyjde ze szpitala puki mi czegos na to rozwarcie nie dadza..
Bo to sa meki.. ALE WARTO...juz sie nie moge doczekac konca tego wszystkiego i mojego syna.
No wlasnie wiem ze w polsce jak bym byla to juz wczoraj z takimi bolami by mnie zostawli w szpitalu podali cos na rozwarcie i juz bym miala synka przy sobie a tak musze sie sama ze soba meczyc..