no ja tez mysle ze happymum juz po wszystkim,ciekawe kiedy da znac co i jak :))
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 3821 - 3830 z 4975.
happymum dziś była na 40tygodniach ;p;p no może w tel wchodzi i patrzy ;p;p no czekamy na mamuskę niech się odezwie co i jak :P
jestem ciekawa jak tam nasza gośka się czuje ,juz nie moge sie doczkać aż napisze nam co i jak :P:P
no tez bym chciala wiedziec co u Gośki... a happymum niech nas nie trzyma w niepewności tylko napisze chociaz krotka informacje co u niej :D
mnie się wydaje, że happymum już urodziła ;p nooo i czekam na zdjęcie malutkiej Neli od Gosi ;))
Niektórzy lekarze nie powinni w ogóle pracować w Swoim zawodzie!!! ://
Wyobraźcie sobie, że na ostatniej wizycie (10 grudnia) moja gin mnie zbadała, sprawdziła wyniki itp, po czym gdy się ubrałam stwierdziła "Oo, a Ja miałam pani pobrać wymaz [ten na paciorkowca czy cos tam]", i po chwili powiedziała "A to niech pani przyjdzie po świętach tylko pobrać wymaz". Mówię - OK. Dzisiaj przyszłam. Na darmo. Wymazu nie pobierze, bo laboratorium do 10 (przy czym nie poinformowała mnie, że muszę sama to zanieść, i że mam przyjść tak żeby zdążyć to tam zanieść - a skąd Ja mam wiedzieć co i jak, skoro robię to pierwszy raz?!). Kazała przyjść po Nowym Roku, z wielką łaską. Jak się mała urodzi, to pójdę do niej jeszcze tylko na kontrolę, i wziąć zaświadczenie do becikowego które na szczęście zgodziła się wypisać, i nie chce jej więcej widzieć na oczy! Żeby mnie chociaż zbadała przy okazji jak już byłam - eee, gdzie tam... Masakra, tylko się nawkurzałam. Jeszcze dodatkowo się nie wyspałam (spałam jakieś 4h łącznie w nocy dziś) i jestem wyjątkowo rozdrażniona!
Ale pocieszeniem jest malutka, do której zaczynam coś czuć (nie wiem czy się orientujecie z moją depresją, wpis na moim blogu jest...), rozpycha sie na wszystkie strony i boli to jak nie wiem co, ale sie ciesze! Pierwszy raz od jakiegos czasu ciesze sie z mojej malutkiej... :) Tak więc mam nadzieję, że wszystko wraca do normy - a depresja była tylko chwilowa...
Co do dolegliwości, rano miałam straszne skurcze, bolesne, że hoho - ale nieregularne, i przeszły, więc to jeszcze nie mój czas. Do tego żołądek boli, brak apetytu zupełny, no i dalej napuchnięta, z tępym bólem w krzyżu, i wiecznie wypełnionym pęcherzem ;-)
No u mnie dziś noc była ciężka. Leki przestają działa, skurcze dają mi w kość. W nocy myslalam, że już urodzę, tak mnie zaczęło ściskać. Ale wziłam tabletkę i się położyłam i jakoś ulżyło. Mam nadzieję, że do 7 stycznia poczeka, wtedy już będzie 37 tydzień i będzie jakoś bezpieczniej.
mam takie same dolegliwości jak Ty... i coraz mi ciężej, najchętniej bym leżała ciągle
lekarka powinna Ci wtedy od razu przed świętami pobrać ten wymaz, nie wiem na czym to polega, ale mi jakiś patyczek czy coś wkladała do pochwy i z odbytu też. Myślałam, że to tylko lekarz może badanie wykonać... a co do uczuć do malutkiej, zobaczysz jak ją urodzisz to będziesz płakać ze szczęścia, że ją masz. To na pewno samo przyjdzie, jak już mówisz, że przychodzi, będzie dobrze :)
kamma22:to trzymam kciuki za niskie ciśnienie. Na KTG rano miała 111/71 a jak wrociłam do domu to 127/76 wiec jak narazie kontroluję. Choc w Wigilie sie niezle wystraszyłam,że u nas w domu Wigilia a ja mam podwyższone ciśnienie i wyląduję na IP. Położna powiedziała,że pod koniec zwłaszcza jak ktos nerwowy to może ciśnienie skakać ale jakby 140/90 to IP odrazu.
No więc ja po kolejnym KTG:skurczy brak czekamy do 04.01 na kolejne. Byłam też na ostatnich badaniach krwi/mocz już do szpitala, wyniki w poniedziałek.
W Wawie piękna pogoda słoneczko około 0/1 na termometrze, trochę pojezdziłam z rodzicami i teraz bedę sie lenić...taaa jeszcze tylko zmywarka i pralka do nastawienia a znając siebie jeszcze cos sobie wynajdę. A potem sie dziw,że ciśnienie jakies wyższe
Ja mam spuchniete tylko palce u prawej ręki więc robie sobie taki lekko drenujący masaż, troche boli ale odrazu lepiej wyglądają i mniej bolą.
wiedzmaefka:jednak chciałabym uniknąć tej 41 przy moim zdjęciu...