my pneumokoki mamy za free na szczęście, a zaszczepić muszę na to

my pneumokoki mamy za free na szczęście, a zaszczepić muszę na to
moj tez do zlobka nie pojdzie, dopiero do przedszkola... sama juz nie wiem. idzie zglupiec z tymi szczepionkami
wiem,wiem,jak mi położna powiedziała te wszystkie koszta, szczęka mi opadła ,w pro rodzinnym kraju żyjemy,dobre sobie...
wiecie co.. wczoraj malo jadlam, w ogole trace apetyt. (depresja?)na wieczor nie mialam nic w cyckach procz tej wody.. stary przyniosł mi dzieko do pokoju w ktorym spie i mowi ze glodny. na to ja ze nie mam mleka i zeby zrobil mu mm. poszedl z Mlodym. jak przyszed wzielam mu Igora i sprobowalam go przystawic. slyszalam ze łykał. jak przysnął oddałam go staremu. w nocy stary przyleciał z młodym ze nie chce za chiny butli żebym ja mu spróbowała dac.. no i tez nie chciał. przystawiłam do cycka i mimo ze były puste i oklapniete coś tam połykał przez 30min... co ja zrobie jak on nie chce butli? a mnie pokarmu ubywa ale to z mojej winy..
nie jem - nie mam pokarmu.. a potem jak mysle ze stary robi mu butle to cos we mnie peka i lece pędem żeby nie dał mu mm.. głupieje
Zajmuje sie bo dostał nie raz opieprz. co z tego ze on pracuje... w lecie nie bedzie go od switu do wieczora i wtedy ja bede z Mlodym caly czas. wiec teraz niech sie zajmuje. to jest nasze dziecko nie tylko moje.. a poza tym tez chce sie w spokoju zdrzemnac czy nawet gazete poczytac. teraz jak jestesmy sami to nie bardzo moge nawet z pokoju do wc wyjsc. jakby Igor na spiąco wyczuwał ze mnie nie ma. wroce to przestaje płakać i spi. no i jak tu zrobic cokolwiek?? wcale nie jest to takie proste.
a ja powtórzę jeszcze raz - wiele bym dała,żeby mieć swoje mleko, a po narkozie miałam problem i też na głowie stawałam,żeby było- nie udało się. Dlatego Dziewczyny nie rezygnujcie z tego, nawet nie wiecie,jak Wam zazdroszczę
mój wczoraj całą noc wstawał,bo ja nawet nie słyszałam płaczu Małego,mój organizm już nie reaguje...no i co? dał radę,choć o 6 wstaje do pracy,szkoda mi go z jednej strony,ale właśnie to także jego dziecko, nie uznaję takiego podziału : baba do dzieci i garów,a pan pracuje i nic poza tym.Muszę co jakiś czas mu o tym przypomnieć niestety, a że choleryczka jestem to łoj...wióry lecą
nelka u mnie tak samo
mój też tak parę razy powiedział...juz nie mówi ale opierdzielać się jeszcze potrafi,że zmęczony,że spiący,że sratatata.Mój komentarz : gdyby za moją pracę w domu i przy dzieciach mieli płacić,zarabiałabym więcej od Ciebie! i koniec był tematu...
ona to boksem go boksem! :P