Witam, dawno mnie nie było. Przez tydzień czasu leżałam w szpitalu, bo brzuszek twardniał, pobolewał, bakteria w moczu, podwyższone leukocyty. Na szcęście teraz jest wszystko ok. Mam nadzieję, że donoszę ciążę chociaż do 32 tygodnia, wtedy jest 90 % szans na przeżycie i "normalność" dziecka. Jeśli chodzi o lekarzy- to trafiłam na takiego, u którego raz byłam na początku ciąży (mój wtedy był w stanach, bo sam leczył się na raka) - i jak pani ordynator wypisywała mi zwolnienie z pracy, bo do 29.10. jeszcze pracowałam- to on stwierdził, że po co zwolnienie, jak zdrowa jestem, tylko tyle, że za dużo jem. Mówił też coś o jego pacjentkach, że kobiety mówią, że nie jedzą dużo, a one po prostu się obrzerają. Powiem, że zabolało mnie, gdyż 6 lat temu byłam szczuplutka, ale nagle zaczęłam tyć bez powodu, w przeciągu roku ponad 30 kg na plusie było- praktycznie byłam napompowana wodą, opuchnięta. Jeździłam po różnych lekarzach, dietetykach, i nic. Dziwne rzeczy działy się z moim organizmem.......W tym roku wylądowałam w szpitalu, nie mogłam praktycznie chodzić, opuchłam jak balon, dziwne uczucie ciągnięcia w podbrzuszu, krwawienie, chciało mi się wymiotować, słabo mi się robiło- lekarz rodzinny skierował mnie na szpital- bo o dostaniu się do ginekologa bez zapisu nie było szans... Pani doktor która mnie przyjmowała, była wściekła, bo stwierdziła, że mam zwykłą miesiączkę. Po czym jak się okazało na jajniku miałam 6 cm torbiel- gdzie pół roku wcześniej nic nie było. I tam trafiłam na lekarza, mojego prowadzącego. Rok wcześniej chciałam się udać do niego, ale nie przyjmował, gdyż jedną nogą był na tamtym świecie. Jest to ginekolog-endokrynolog. W marcu torbiel mi pękła, Umówiłam się na wizytę do niego. Kwiecień: Diagnoza- potwierdzona Zespół Policystycznych Jajników. Maj: mięśniak na macicy, a w czerwcu zaszłam w ciążę.W czerwcu zanim mój lekarz wrócił ze stanów, byłam u tego co stwierdził, że za gruba jestem, że gołym okiem widać u mnie PCO- gdzie przy okazji leżenia w szpitalu w marcu- stwierdził, że powinnam zgubić brzuszek.... Owszem do chudych nie należę, a w ciąży przytyłam 5,5 kg,, wydaje mi się że jak na 6,5 miesiąca ciązy nie jest to tragiczny skok. Tym bardziej, że do czasu zachorowania na PCO byłam bardzo szczuplutka i przez długi okres czasu źle czułam się w swojej skórze. Teraz dbam oczywiście o to co jem, wyglądam jak wyglądam i niestety ludzie oceniani są po wyglądzie.
Dość się rozpisałam na ten temat.
magdalenao ........... 27 lat ....................... 14.02.2013 .......................... synek :)