Cofnelo jej sie cos, i zaczela sie dusic.... Gdyby nie ciotka pielegniarka ktora akurat u mnie byla, to juz bym dziecka nie miala, bo klepanie po plecach i przekladanie na brzuch nic nie dalo... Chyba przez 3 minuty oddechu nie łapała... Do tej pory mi ręce latają
