Gosia, to dobrze, że wrócił. Nawet jeśli nie miał urlopu i zaraz musi iść do pracy to przynajmniej jest na miejscu. Gdyby dłużej był za granicą to nauczyłabyś się żyć bez niego i byłoby jeszcze trudniej po powrocie.
Piszę z własnego doświadczenia, bo teraz jak Grzegorz wyjechał, to ja dopiero "odżyłam".
Wiem, że kiepsko to wróży na przyszłość, ale ja wolę jak Go nie ma.
Byłam z Piotrkiem u lekarza, ma stan zapalny na napletku. Dostał antybiotyk i mam psikać octeniseptem. I nie ma dotykać...ciekawe tylko jak to mam zrobic, skoro On się cały czas nim bawi;-)