było ok;-) Byłoby lepiej gdyby Olek tyle nie ryczał, ale to może za rok;-)
Pogoda dopisała, nie było upałów i w nocy padało, ale w dzień świeciło słońce, więc mimo, że temp była ok 22 st to i tak codziennie się kąpalismy. Ale same Rowy mnie nie zachwyciły, bo poza morzem i 1000 bud ze słodyczami, pierdolkami i goframi nic tam nie ma. We władysławowie bardziej mi się podobało. Jeden plus, że nie miałam problemu z dojazdem, bo jedynie przez Słupsk musiałam przejechać, a do Władka bym autem nie dojechała.
Było tam małżeństwo z córką 3 letnią, która stwierdziła, że Piotrek to jej brat, więc Piotrek był zachwycony, bawili się razem, nad morze szli razem, biegali, skakali, a wczoraj przed wyjazdem tak się zaczeli tulić, że się wszyscy w koło śmiali;-)
Gorzej z Olkiem. On jest jednak bardzo niesmiały i płaczliwy, więc dobrze, że chociaż Piotrusiem nie musiałam się zajmować, bo Olek jak zwykle ryczał;-(