Najbardziej aktywne

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mysza88
mysza88
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fruzinka85
fruzinka85
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamciax94
mamciax94
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
darcias
darcias
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kajtusia87
kajtusia87
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nieanonimowa
nieanonimowa
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
prumiszka24
prumiszka24
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kajtusia
kajtusia
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
victoriaaa00
victoriaaa00
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anulka17
anulka17
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mimimi
mimimi
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wikfol1989
wikfol1989
Zobacz wszystkich
 


Komentarze
Wyświetlono: 111 - 120 z 4501.

(2013-10-08 10:41) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mysza88

mysza88

mi całe szczęśce odpada badanie grupy krwi bo w ostatniej ciąży wyrobiłam sobie kartę z grupą, bardzo sobie ja chwalą w szpitalu tak jak mój gin.

(2013-10-08 10:45) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fruzinka85

fruzinka85

Ale masz dobrze z siostrą. Ja mam grupę krwi z pierwszej ciazy i tez moze byc a gdzie sie taka kartę wyrabia? W każdej przychodni?
(2013-10-08 11:03) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mysza88

mysza88

w ciąży robi się grupę krwi dwa razy, moja siostra zaproponowała że po tych dwóch razach jest możliwość (za dopłatą) wyrobienie karty. oni to wysyłają jakoś i po miesiącu karta przychodzi. oni wogóle jako małe laboratorium nie określają grupy krwi tylko wysyłają krew do badań do laboratorium (u nas akurat na śląsk) i tam potem też wyrabiają tę kartę

 

(2013-10-08 11:21) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mysza88

mysza88

u mnie było od początku ciąży ciekawie, 3 razy w szpitalu leżałam. a co do porodu to termin miałam na 09.09 , ale już od 1 września miałam skurcze ale nieregularne co 10min, co 6 min różnie. to samo 2 i 3 września. właśnie tego 3 wysprzątałam cały dom, pojechałam z nudów do szwagierki (urodziła miesiąc przedemną) potem do siostry i tam pomagałam im pakować książki do szkoły (ma dwie córki) przynajmniej nie myślałam tak o tych skurczach. wróciłam do domu coś ok 21 potem do północy siedziałam na 40stce :P skurcze były już co 8-6 min. poszłam spać a o 3 już obudziłam się z skurczami co 5 min. (lekarz kazał poczekać aż będą trwały min 2 godz) no i podlewałam kwiatki, wziełam kąpiel , wyszuszyłam włosy, obciełam paznokcie, spakowałam resztę rzeczy i o 6 obudziąłam mamę (mąż był za granicą) i zawiozła mnie na porodówkę. tam jedna położna stwierdziła że nie rodzę bo rozwarcia nie mam, całe szczęśćie przyszła nowa zmiana i inna położna widziała moje skurcze na ktg (co 4 min. ) zostawiła mnie na oddziele.potem przyszli lekarze też stwierdzili że rozwarcia brak i pójdę do domu, ale znów ta położna mnie wybroniła i zostawiła, i tak chodziłam po porodówce z skurczami , ok. 10 rozwarcie miałam na 2 cm. mąż już jechał do mnie( wg. lekarzy miał zdążyć bo urodzę w nocy albo następnego dnia), ok 12 już ściskałam parapety z bólu .o 14 położna kazała mi iść na 20min pod prysznic lać sobie brzuch ciepła wodą. poszłam do wc tam odpadł mi czop, wróciłam na porodówkę i mówię co jest a przy badaniu wyszło że mam dopiero 4 xm więc pod prysznic. jak już wygrzebałam się i przyszłam na łóżko skurcze miałam co 2 min. po badaniu wyszło że rozwarcie się zrobiło na 7 cm :) ok 17 usłyszałam wielki huk (jakby balon przebił ktoś) i mokro :P czyli wołam wody mi odeszły, położne się cieszyły że wkońcu ruszyło, w między czasie przyszła inna rodząca powiedzieć że ona rodzi a ja wołam że głókę czuję między nogami, położne mówią że naw=pewno nie , ale gdy zajżały to panika, szybko szykowały sprzęt bo już włoski było widać, i tak o 17.20 tuliłam moją małą :) nawet ginekolog i pediatra nie zdążyli zejść . pediatra zbadał małą było wszystko dobrze a ginekolog poklepał mnie po ramieniu i powiedział że super poszło jak na pierwszy raz i obstawiał że urodzę rano. położna stwierdziła że stworzona do porodów jestem. i tak po 4 dniach nieregularnych skurczów, 15 godzinach mocnych skurczów , 20min parcia urodziłam moją córeczkę, nie obyło się bez nacięcia(4 szwy). moja mama która ze mną rozmawiała przez tel o 14 i przywiozła mi rzeczy o 18 kłuciła się z pielęgniarkami że one pomyliły mnie z kimś innym o ja napewno jeszcze rodzę, mój mąż dojechał o 20 , a jak mu przez tel mówiłam że urodziłam nie mógł uwierzyć. w maju już ma zaplanowane wolne żeby tym razem być przy prodzie :)

TROCHE SIĘ ROZPISAŁAM :P komu się chce niech poczyta :)

(2013-10-08 11:57) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fruzinka85

fruzinka85

Super, czyli nie diabeł taki straszny..... Ale wiadomo rożnie bywa. Ja to nie mam sie czym chwalić. Trawialm do szpitala w 37 tyg ze skurczami nie pamietam co ile były utrzymywały sie przez 18 h a rozwarcia nie było nic nie robili bo jeszcze jest czas. Myslalam ze umrę z bólu dotego było mi juz słabo i nie dobrze. Przychodziła lekarka sprawdzała czy cos sie dzieje i tylko sie darla mówiła ze to jeszcze nie boli bedzie jeszcze gorzej i czego tak stekami i jecze z bólu ( delikatnie mówiąc). Pózniej po tych 18h na poroduwce ( skurcze były delikatne i zdecydowanie mniej) przenieśli mnie na patologie ciazy. Leżałam tydzień robili mi tylko ktg 4 razy dziennie skurcze były ale dla mnie nie tak bardzo wyczuwalne. Chcieli mnie zostawić wiec wypisałam sie na życzenie pod warunkiem jakich kolwiek skurczy pojawie sie ponownie. Skaczylo sie 2 tyg pózniej planowana cesarka pod narkoza ( nie mogłam mieć zoo). O godz 8 stawiałam sie w szpitalu, podłączyli mnie pod jakieś kroplówki. Założyli cewnik i szykowali sale operacyjna. Na sali z 6 osób a ja stoję cała na golasa masakra ;) szykowali mnie do znieczulenia a tu wpada anasteziolog i mówi ze bedą usypiać :0 szok ale jak trzeba to trzeba. Położyli mnie na stole patrzę w gore a tam widzę wszystko w lampie, jak smarują mi brzuch czymś brązowym i tak sobie pomyślałam ze wszystko bym widziała jak by mnie nie uśpili i normalnie zaczęłam sie denerwować. Nałożyli mi maskę zrobili zastrzyk i odlot. Pamietam jak mnie wybudzali i wyciągali rurke z gardła. Przewieźli mnie na sale pooperacyjna i przystawili do cycka i pózniej zabrali. Jeśli był maż to była z nami ( ja i tak ciagle spałam i byłam ledwo przytomna). Maż pojechał to zabrały dziecko. Dostałam ja dopiero dnia następnego koło południa. Oczywiście juz dokarmiana ja mleka nie miałam. To tak w skrucie moze mały misz masz wyszedł ;)
(2013-10-08 12:07) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mysza88

mysza88

mnie też te skurcze męczyły jak nie wiem , moja teściowa za głupie gadanie jak to ona rodziła dostała odemnie opiernicz. nic nie gadałam ,nie krzyczałam bo się wstydziłąm, nawet przy końcu nawet nie pisnełam a położne na mnie mówiły cicha myszka :P a ja się zwycajnie ich bałam :D ale położne miałam cudne, młode, wyrozumiałe , wszystko tłumaczyli. a widzisz ja urodziłam normalnie a małą mi od razu na szczepienie wzieli(akurat na oddziale szczepili) i już jej nie oddali :( z braku miejsca od 18 do 23 leżałam na porodówce bo nawet nie mieli czasu mnie wywieżć na położniczy, dopieo o 23 nabrałam nadludzkiej siły i się wykłuciłam żeby mi mała oddali. przynieśli do karmienia i wzieli( na pierwszą noc po porodzie zawsze biorą żeby mama wypoczeła. ja choć dzień przed porodem spałam 3 godz. to o 4 rano poszłam brać prysznic i szłam po małą ale mi jej nie dali bo dopiero o 6 po kąpieli, oddawali dzieci. ja nie wiem skąd tyle siły miałam po tylu godzinach porodu

 

(2013-10-08 12:12) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fruzinka85

fruzinka85

Ale nie we wszystkich szpitalach zabierają dzieci na pierwszą noc po porodzie sn szczerze to nie słyszałam o tym bo koleżanki zawsze mówiły ze odrazu dziecko było z nimi. Ja sie czułam dziwnie nie mogłam w nocy spać dziewczyny z dziećmi a ja sama jak palec ;( okropne uczucie
(2013-10-08 12:13) zgłoś nadużycie
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mysza88

mysza88

w ciąży było gorzej bo w 14tc. po kuracji antybiotykowej trafiłam do szpitala z wysoką gorączką i dreszczami, zatrzymaniem moczu okazało się kolka nerkowa, miałam straszne wyniki, leżałam 2 tyg. w izolatce, potem koło 20 trafiłam znów do szpitala na obserwację na 3 dni a w 32 trafiłam z skurczami, bali się że wcześniej urodz byłam 1,5tyg. podawali magnez w kroplówkach ale tragicznie się po nim czułam, potem chcieli dać fenoterol ale po konsultacji kardiologa nie pozwolili. no i musiałam leżeć a na końcu i tak spacerowałąm bo myślałąm że przenoszę :)