No tak, dziewuszki drogie, wróciliśmy z wesela. Udało nam się wcześniej wyrwać z racji tego że Mała była już padnięta. Ale!! Udało mi się zjeść tort, ciasta, frytki, kluski, golonko... Dużo by pisać ;) Niestety w trakcie obiadu uświadomiłam sobie że sierpień już prawie się kończy i to ostatnie dni kiedy można sobie pofolgować... Smutne :( Niby chciałabym schudnąć ale ciężko będzie się rozstać z jedzeniem... z tym pysznym, niezdrowym, wysokokalorycznym jedzeniem :( Nie wiem czy dam radę wytrwać w diecie... Taa, jeszcze się nie zaczęła, a ja już marudzę ;) Ojj, nie wiem jak to będzie... Chociaż w kupie raźniej, może jakoś damy radę ;))