Walka odcinek 6
Postanowiliśmy że raz spróbujemy podejść do inseminacji ale nie na tabletkach tylko na zastrzykach. Wiecie jakie do jest dziwne uczucie robić sobie po raz pierwsza zatrzyk prosto w brzuch ?? Stałam w kuchni ze strzykawką w garści z 10 min i nie wiedziałam jak mam się za to zabrać aż w końcu mój stwierdził że mnie wyręczy ... nawet nie bolało. 8 dni i 8 zastrzyków później lakarz stwierdził że są 2 piękne pęcherzyki i możemy działać. I tak też zrobiliśmy działaliśmy w klinice z pomocą lekarza, działaliśmy w domu już sami i czekaliśmy te długie 2 tygodnie aby zrobić test. W międzyczasie okazało się że znajomym którzy byli z nami na wakacjach w końcu się udało. Była to dla mnie taka radość przez łzy. Cieszyłam się ale z drugiej strony ubzdurałam sobię że jeśli dowiem się o czyjejś ciąży to mnie się nie uda. Tak jakby była to wygrana tylko dla jednej osoby...Po upływie tych 14 dni poleciałam zrobić badanie z krwi potem długie 5 godzin oczekiwania na wynik i niestety znów się nie udało. "warunki" były wprost idealne ale jednak coś nam stało na przeszkodzie. Kolejny miesiąc zakończony ogromnym płaczem złością i pogłębiającym się przygnębieniem (a może już depresją). Zgodnie postanowiliśmy że czekamy do sierpnia i podchodzimy do in vitro.