Ostatnie dni naprawdę dają mi w kość, większość mojego ciała od pasa w dół dosłownie jest obolała, a do tego jestem jak tykająca bomba, nie wiem kiedy się ten poród zacznie, a bardzo chciałabym mieć już to za sobą. Po głowie co chwilę przewija mi się tysiące myśli i tak kończy się to obgryzionymi skórkami. Wiem że powinnam się wyciszyć i postarać się o jakąś pozytywną energię, ale nawet ulubiona muzyka mnie nie uspokaja. Najwidoczniej maluszek podejrzewa że pogoda za oknem jest nijaka i nie chce opuścić ciepełka które ma zapewnione w brzuszku.Mały cwaniak...