Słodziaczek, gratulacje!!!
Wieczorkiem 17/09 skurcze z przepowiadających zrobiły się porodowe - regularne i bolesne, więc pojechaliśmy do szpitala. Tym razem poród odbył się bez towarzystwa tatusia. Panie położne załatwiły wszelkie formalności, lekarz wybadał rozwarcie na 2,5 palca czyli 5cm – połowa drogi do porodu była już za nami ;) Potem lewatywka – wcale nie taka straszna, a podobno bardzo pomocna, ułatwia dziecku wydostanie się na drugą stronę. No i po lewatywce spacerek na salę porodową. Wspinaczka na łóżko i nasze pierwsze i ostatnie KTG. Tętno Bartusia ładne, moje skurcze falujące ;) Jeden mocniejszy, kolejny słabszy. Potem zeszłam z łoża, dostałam piłkę do kicania i tak sobie kicałam aż przed północą położna przyszła zbadać rozwarcie, były już 4 palce, ale jak to powiedziała, takie słabe ;) No to kicam dalej, ale już w towarzystwie dwóch pań położnych, śmiały się ze mnie, że nie wyglądam w ogóle jakbym dziecko rodziła, bo gadam sobie beztrosko i się z nimi śmieję :P No między skurczami nie bolało… Było już kilkanaście może więcej minut po północy jak zaczęłam czuć mocny napór główki, mówię że czuję, więc znowu wspinaczka na łoże, badanie rozwarcia, pani mówi że jeszcze kilka skurczy i rodzimy. Zeszłam na podłogę i skurcz pierwszy, przeszedł, przy następnym aż sobie uklękłam, pochyliłam się i nagle ten znajomy ból, mówię „Idzie”. Teraz jak sobie wspominam śmiać mi się chcę :D Położna tarmosi mnie za ramię, każe wchodzić na łóżko i nie przeć – ha, proszę spróbować ;) Sama szybko się ubiera w porodowy uniform, druga pcha stolik z narzędziami tortur ;) Miałam przebijany pęcherz, bo wody same nie odeszły. Bartuś urodził się na drugim skurczu partym – wyskoczyła główka, a potem reszta mojego kochanego ciałka :) Dostałam go na brzuch, takiego ciepłego jeszcze moim ciepłem, takiego małego śliskiego ślimaczka… Potem nas rozdzielili na amen – pępowina została podzielona na dwie części. Bartuś do pierwszych zabiegów upiększających i kontroli parametrów, a mama urodziła łożysko i do szycia. Ta druga faza była taka szybka i zamotana, że nawet nie wiem kiedy zostałam nacięta. Niestety cięcie było nieuniknione, bo poprzednia blizna była brzydka i bardzo osłabiła krocze. Pozapinali mi nogi do szycia, a ja cała drżałam, nie wiem, chyba to te emocje zaczęły powoli opadać. Dobrze, że lekarz miał pewną rękę, bo inaczej miałabym tam ładny wzorek wyszyty ;) Po wszystkim zostałam na sali sama na 2 godziny, poinformowałam M i mamę, że Bartuś jest już po drugiej stronie i próbowałam nie zasnąć ;) Potem transport na położnictwo. Bartusia przynieśli mi od razu i podstawili pod cyca. Opornie mu to szło na początku, ale teraz już niezła z niego „dojarka” ;)
Dziś moje słoneczko ma już 12 dni i pierwszy spacerek za sobą :) Pierwsze nocki w domu były lekko masakryczne - moje młodsze dziecię na wzór starszego braciszka w okresie noworodkowym nie lubi być nagie :P I każda zmiana pieluszki wiąże się z głośnym protestem - dzień czy noc, nie ważne. Na początku Patryk nie przyzwyczajony do "nocnych odgłosów" budził się i wydawał odgłosy razem z małym prowodyrem. Teraz już co najwyżej niespokojnie się przekręci w łóżeczku, ziewnie i dalej słodko śpi :D No i liczba pobudek nocnych ma tendencję malejącą - zaczynało się od 3 razy, a dziś - alleluja - wstawałam do niego tylko o 2 a potem dopiero 6.30 rano. Oj Bartuś, oby tak dalej to za tydzień - dwa będziesz spał całą nockę jak Patryś :)
W sumie w książeczce Bartusia mam wpisane, że I faza trwała 5h30min a II faza 10min. Wymiary maluszka to 3.400g wagi i 56cm wzrostu, główkę miał 35 centymetrową, a klatę 34cm ;) Dostał 9pkt. Apgar - 1pkt. zabrali mu za zabarwienie skóry – pewnie jak Patryś miał łapki lekko fioletowe, choć starałam się ładnie oddychać i poród trwał krócej niż pierwszy. Urodził się 18/09 o 00.40 :)
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 18 z 18.
Gratulacje!
Piękna historia! Przeczytałam z tchem zapartym Gratuluję serdecznie.
serdeczne gratulacje i duzo zdrówka :)
gratulacje :)
Gratuluję mały jest śliczny :)
Gratulacje!!!:D
Uwielbiam czytać o takich 'spokojnych' porodach, to napawa mnie optymizmem. Gratulacje i zdrówka dla Was ;)