Ja tez wariuje z moim dwulatkiem, a co dopiero jakbym miala dwojke. Podziwiam Cie, bo jednego brzdąca ciezko okielznac. W takim razie trzymam kciuki :)
Mniej się tu udzielam ostatnio. Jestem bardzo zmęczona, z dwójką dzieci jest naprawdę ciężko. Są chwile, gdy jestem przeszczęśliwa, że mam takie dwie wspaniałe córki, ale przez większość czasu staram się tylko nie zwariować. Bunt dwulatka u Zuzy i histeryczny płacz Hanki to mordercze połączenie. Hania wymaga od nas dużo uwagi, staram się być przy niej jak najwięcej i najczęściej, ale często zwyczajnie nie mogę. Bo jest Zuza, która też mnie potrzebuje. Ciężko to wszystko pogodzić. Czasami mam już wszystkiego dość, mam ochotę wyjść gdzieś, zamknąć się, schować zupełnie sama i mieć święty spokój. Coraz częściej krzyczę, z nerwów, z bezsilności. A potem mam ogromne wyrzuty sumienia, że mogłam dać z siebie więcej, więcej cierpliwości i wyrozumiałości. Pocieszam się myślą, że to minie. Przejdzie zima zanim się obejrzę i będzie lepiej. Z wiosną przyjdą weselsze dni, Hania będzie się zbliżać do roczku, będzie łatwiej. Tego staram się trzymać. A wy trzymajcie kciuki za mnie
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
Dasz radę, kto jak nie matka ? :)
Bywa ciężko, ale dlaczego przeważnie jest tak, że bardziej rozpamiętujemy i przejmujemy się tymi etapami histerycznego płaczku niż śmiechu ? Dziwne, nie ?
Możesz sobie zrobić dzień wolnego od dzieci ? To byłoby świetne rozwiązanie :) Mi pomaga nawet pół dnia w racy, bądź szkole, żeby się troszkę zresetować. Trzymam kciuki za Ciebie, za Was, jesteś silna babka i dasz sobie rade doskonale :))
O jak ja rozumiem ten bunt.
Jako, że Hanka chora to w sobotę pojechałam na groby z rodzicami, a ona została z Tata. Nie było mnie 7 godzin, a od tamtej pory jest obrażona na mnie śmiertelnie
Wszystk na nie! Teraz chora to jeszcze gorzej, o byle duperele wyje, jak wyje to kaszle, jak kaszlew to rzyga i tak od 3 dni.
Dzis oblała mnie brudną wodą z malowania farbami- bo tak !!
Ja Cię podziwiam z dwójką. Naprawdę.
Jeszcze trochę i będzie lepiej.Dasz radę.Moje córki mają teraz 5 i 2,5 roku i naprawdę jest lżej.Mogę spokojnie zrobić obiad czy posprzątać w domu przy nich a one razem się bawią.Są czasami kłótnie ale nie ma porównania do tego jak miałam niemowlaka i buntownika w domu:)