Zmęczenie swoje robi. U mnie teraz hormony buzują, Kacper daje czasami tak w kość, że nie wiem jak się nazywam, M cały dzień poza domem, a ja nawet ryjka nie mam do kogo otworzyć. Już się boję jak to będzie jak drugie się urodzi... Też mam czasami tego wszystkiego dość... i tak jak piszesz, są piękne momenty, ale nie zwasze one równoważą te złe... :(
