nawet jak nie zjadłaś ciastka na którym była widoczna pleśń, to i tak cała paczka ciastek była już zarażona pleśnią..... spokojnie nic Ci się nie stanie ;) ale faktycznie, jak można takie coś sprzedawać !!!!
Dzisiaj sobie wstaje rano, nie nazarta jak zawsze.. W kuchni lezaly ciastka ktore byly kupione wczoraj. I tak sobie jem jedno po drugim. W trakcie jedzenia jednego patrze a na nim jakies zielone kropki, plesn. Odrazu wyplulam wszystko i przeplukalam buzie. Popatrzylam na pozostale ciastka i bylo ich jeszcze pare i na jeszcze jednym tez byla plesn. Kurde mam nadzieje, ze nie zjadlam jakiegos calego z tym swinstwem i ze przypadkiem nie zauwazylam i mam nadzieje, ze to wszystko wyplulam :( Strasznie sie teraz boje. Fuckkkkkkk jak mozna takie cos sprzedawac?!?!
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 8 z 8.
Spkojnie nic Wam nie będzie :)
Pocieszylyscie mnie :]
nic wam nie bedzie a ciastka zanies do sklepu gdzie je kupilas:))
WOW... Ja jak kiedys na malym osiedlu mieszkalam, to babka w sklepie potrafila 2 miesiace po terminie mielone sprzedawac...
różne ewenementy chodzą po tym świecie, współczuję Ci , ja pleśń wyczuwam , bo mam wyczulony węch na takie zapachy ostatnio..
miałam ostatnio podobna przygodę w cukierniczym. Były dwa rodzaje w-z te z przeceny po 1,5 i takie świeże za 2,3 , nie chciałam oszczędzać , bo wiem, że te z przeceny to pewnie leżały tam ponad tydzien... niestety nie popatrzyłam na to co baba mi podaje i zapakowała mi starą skiśniętą wuzetkę , po której wymiotowałam... cóż, czego się nie robi żeby zarobić :) a ja bym na Twoim miejscu poszła z tą resztką ciatek i w mordę rzuciła babie za ladą :)
Kiedyś zakupilam jajka w osiedlowym sklepiku, przynioslam do domu otwieram a tam na 2 jajkach białe robaki ...bleee...
masakra... :|