Dlugo nie pisalam i cos mnie wzielo, zeby napisac dzisiaj. Pewnie dlatego, ze zamierzam zrobic porzadek w szafie, a mam tzw garderobe wiec zejdzie mi do poznego wieczora, jak nie do jutra takkkk mi sie nie chce.. Ale musze bo ciagle to odkladam, a jak bedzie dzidzia to nie bede miala na to czasu napewno. Pozniej jeszcze obiad trzeba ugotowac, a jest taki upal, ze zdycham.
Wczoraj mialam wizyte u ginekologa i mialam usg, pewnie juz ostatnie, a nawet nie widzialam malej bo ekran byl odwrocony w calkiem inna strone.. No ale trudno, ciesze sie, ze sie prawidlowo rozwija i wszystko jest ok. Jest juz glowka w dol i wazy juz ok. 2200g, czyli ksiazkowo jakis tydzien do przodu mam nadzieje, ze za duza nie urosnie bo nie chciala bym miec CC :P Zreszta nadal mam takie przeczucie, ze urodze wczesniej, ale moge sie grubo mylic :)
Wyprawke juz mam prawie cala. Wozek zamowiony, zamowilam szary jeans z nowej kolekcji i bardzo sie ciesze :D Jeszcze przewijak i rzeczy dla mnie. Czekam tez na komody, ktore zamowilam u takiego goscia, ktory robi je sam. Wiec jeszcze nawet nie zaczelam robic prania bo nie miala bym gdzie wkladac wyprasowanych ciuszkow. Trzeba tez wyprac wszystkie dywany i takie tam.. Eh boje sie tego wszystkiego :P
Samopoczucie u mnie w miare ok, ale strasznie mnie wszystko meczy, bola mnie zebra i NIC mi sie nie chce. Czuje sie juz taka wielka, ze jak gdzies wychodze to czuje sie, ze strasze ludzi haha wiec najchetniej bym siedziala w domu i nie pokazywala sie nikomu bo juz nawet nie mam sie w co ubierac, bo w nic sie nie mieszcze :P Ale jeszcze tylko 7 tygodni, ktore mam nadzieje, zleca szybciej niz te pare ostatnich, ktore mi sie starsznie ciagnaaaaaaaaaaa! Brzuszek caly czas rosnie, juz ma 108cm :)