Madziu wiem o czym piszesz, ostatnio myślałam, ze mnie krew zaleje. Przyszłam pół godziny przed czasem- by na spokojnie się zważyc i zmierzyć ciśnienie u Pań w dyżurce i się zarejestrować. Pytam kto ostatni (bo pomimo zapisów na godziny- wchodzi się wg kolejności przyjścia) no i jakaś Pani się tam odzywa, że ona... Potem przyłażą dwie kobiety rejestruja się i pytają kto ostatni, mówie, ze ja, a one, że na którą? Ja na 15, a one, ze na 13,30 i 14 to się pytam dlaczego teraz i, że maja poczekać za mną, one nie będą czekać. babka z rejestracji wyskakuje i IM POJECHAŁA, ze jak im się wczesniej nie chciało czekac tylko wolały w MIĘDZYCZASIE robić zakupy to ich sprawa i, ze mam ich nie przepuszczać- to się nauczą... no szczyt bezczelnosci tych babek! Okey były w ciąży ale ja też! i przyszłam przed wyznaczoną godzina a niegodzinę po czasie!
Eh... paranoje w Polsce z tymi kolejkami:)