urodził się 31.05.2010 o 13.50 i miał zaledwie 2600 g i 49 cm. Termin miałam na 20.06.2010 Więc tak Poszłam w Poniedziałek 23.05.2010 do mojej gin po zwolnienie lekarskie i przy okazji mój poziom cukrów ciagle wzrastał więc natychmiast do szpitala. W szpitalu po zbadaniu lekarz stwierdził, że rozwarcie3-4 cm i juz mam się szykować do porodu tylko że ja żadnych skurczy nie czułam ni nic i tak dochodziłam do 31.05 i znów badanie a tu niespodzianka 7-8 cm rozwarcia a ja żadnych bolesnych skurczy więc lekarz stwierdził ze nie ma na co czekac i o 10.40 podpieli mi oksytocyne i jak sie zaczeło tak urodziłam szybko. Więc dla mnie poród drogami natury nie był taki straszny:) Dużo by było pisać ale nie chcę zanudzać Teraz od porodu mineło 12 dni a my nadal w szpitalu bo mały najpierw żółtaczka a teraz bakteria. juz tu gupieje dobrze że choć od wczoraj mam internet to coś od czsu do czsu popatrzę. Teraz kolej na was kochane czerwcówki:)))