ciesz sie przynajmniej takimi weekendami. moj maz pracuje 7 dni w tygodniu, nawet w swięta siedze sama. co z tego ze wraca do domu po poludniu jak i tak jest dla mnie wiecznie nieobecny (albo tv, albo komputer, albo mysli gdzie tu wyjsc) jak jest obecny to i tak nie mam siły na wspolne spedzanie czasu. znajomych tu gdzie mieszkam tez nie ma, rodzina 400 km dalej. siedzę sama z dzieckiem dzien w dzien... nie moge się nawet ruszyc na zakupy czy do fryzjera, bo dziecko nie umie jesc z butelki, a co 2 godz chce cyca. takze tego ... nie ma co narzekac Kochana :)
