Wczoraj ochrzciliśmy Filipka :)
Jego pierwsze ważne w życiu wydarzenie :) ( oprócz narodzin :P ) hihi :))
Dał nam troszku w kościele popalić ;D płakał nam :P Jak to Filipek lubi być noszony na rękach ale trzeba z nim spacerować więc siedzenie wławce mu się niestety nie podobalo :P
Dobrze że wzięłam ze sobą smoczek, butelkę z wodą i mlekiem ;p to dostawał co chwilę coś innego byle tylko go czymś zająć :P :))
Ale kiedy ksiądź wodą główkę polał to odrazu zasnął :P
śmialiśmy się że to były ostatnie chwile diabełka w nim ;D
Imprezka też się udała :) Wszyscy wrócili do domu "zadowoleni" :P
A o to mój mały elegancik :)))