Ostatnio Noce są coraz cięższe, mała budzi sie co 5 minut dosłownie co 5 minut. Człwiek ledwo przyśnie a już nogi musi zwlekać z łóżka bo ona krzczy. Nie wiem co sie dzieje z nią. Ostatnio Mleka je bardzo mało, wiecej na szczescie pije bo jak by nie piła to by mi sie jeszcze odwodniła. Nie wiem co jej sie dzieje no nie wiem. Ostatnio jest taka dynamiczna wszdzie jej pełno a ja juz nie wyrabiam. Posadziłam Ją w sobote przy łuzku to ta na siedzaco podpełzła tak na ok pół metra do ławy wstała opierając sie o pufe i juz miała zamiar wszystko z ławy zrzucac. No nie daj Bóg Ja sama teraz zostawiac. Firanke mi razem z żabka oberwala. Normalnie potwór mi rośnie. A ja od tygodnia chodze jak by mi ktos łep w ki*** spóścił wodą.
( a co do jej pobudek w nocy) To czasem mam ochote zakryć sie poduszka i poprostu nie słyszec że krzyczy. A Potem płacze że jestem taka głupia, Bo przeciez ona jest taka malutka taka kochna. A ja mam jej doscy...
Czy Coś ze mna nie tak ?? Moze to ja jestem chora...
Koncze bo sie juz bulwersuje :(
Miłego Dnia