Heh :)
wiem nic nie ruszam :P
Ale musze jeszcze posiedzieć pieca przypinować :)
Postanowiłam wam coś w tym nowym miesiącu napisać.
Magdalena śpi, mąż pojechał do pracy, a ja ? A ja siedzę inie wiem czy brać się za jakieś ogarnianie tego całego chaosu jaki panuje w tym domu czy odpuścić sobie ? Jakiś głos za głowy mówi mi weź się za robotę ale drugi który mnie bardziej przekonuje to ten co krzyczy nic kobieto nie rób a najlepiej kładź się spać w tych ciuchach co masz na sobie i nawet się nie myj ! Ah...
A tak całkiem serio, mała pomału zdrowieje, nie kaszle już i to mnie cieszy najbardziej, nosek zapchany ale tak już na prawdę do jej wytrzymania, gile się nie ciągną pod nim więc mogę uznać oficjalnie, że żegnamy chorobę :) Mnie jeszcze boli gardło ale da się wytrzymać, za to nos zapchany i tylko mnie denerwuje, wywaliło mi jakiegoś "syfa" pod nim i już mnie od niego nerwica z Ku***** bierze, usta mam popękane, suche, w kąciku zajedź co powoduje że mam jeszcze większą nerwicę. A przez tą moją twarz ( zresztą sama nie wiem czemu, mam tak od dzieciństwa) po prostu nie umiem nic robić, za nic się wziąć bo czuje się jak by mnie ktoś wiązał. Jakaś fobia ? Cholera wie.
U nas na dworze troch śniegu, mróz wszystko trzyma. Także zima ale tak nie wiadomo jaka. Bo co raz mróz puści i tylko plucha.
Siedzę oglądam "M jak Miłość" i jakoś nie wiem dalej o czym wam tu dziergać.
Może o tym, że Magdalena ostatnio zrobiła się małym potworkiem, w ogóle nie słucha się tego co się do niej mówi, a mogła bym nawet powiedzieć, że czasem robi mi na złość bo wie, że tak nie może. Nawet jak jej czegoś za bronie a to się jej nie spodoba to od kilku dni potrafi podejść do mnie zacząć na mnie krzyczeć i mnie bić, albo szczypie.
Maluszek w brzuszku coraz mocniej kopie, daje już popalić. A to dopiero 21 tydzień.
W środę mam wizytę, w końcu ostanę skierowanie na usg i może dowiem się kim jest nasz mały szkrab. Jak w niedziele zapytałam męża kogo tak na prawdę by wolał to odpowiedział tak cyt. " Dziewczynki są super, ale chłopca chyba bym wolał jednak bo dziewczynka już jest :)" Także, mąż nadal przystaje przy synku, a ją ? Tak tez chce syna i zastanawiam się co będzie jak się okaże że jednak dziewczynka. Heh :) Tak wiem wiem, aby zdrowe. Oczywiście ale każda z nas ma takie dylematy, rozmyślenia. Więc i w mojej głowie się one ostatnio pojawiają coraz częściej.
Nie mam weny ostatnio do niczego, ani do sprzątania, ani o to żeby wziąć i o siebie zadbać, ani nawet żeby robić małej zdjęcia, co jest nie do poznania u mnie bo dotychczas robiłam jej ich multum.
Wracając do Magduni, po mimo że zrobiła się na prawdę czasem nie do zniesienia, jest bardzo sprytnym i rezolutnym dzieciątkiem. Oczywiście weszliśmy w okres kiedy posiłki musi jeść z własnej ręki bo od kogoś jest ble i fuj. Potrafi powtarzać wiele czynności, po mnie po tacie, po każdym. Z mową jest sporadycznie, potrafi powiedzieć stanowcze "NIE" jeśli coś jej się nie podoba, jak pytam czy coś by chciała i jej się to akurat chce nie mówi "TAK" tylko kiwa głową, "MAMA" jest tylko w tedy kiedy coś się dzieje i leci do mnie z wyciągniętymi rękami i "mama, mama" umie ładnie powiedzieć "BABA" ale tylko jak ją o to się ładnie poprosi, "TATA" woła do taty jak coś od niego chce albo po prostu leci, bawi się czy coś i gada sobie "tata", jak wołam kota "kici kici" to ona woła "ci ci" jak coś uderza to mówi "bam", wydaje mi się że to wszystkie słowa jak na razie z jej słownika. Oczywiście używa ich na prawdę w konieczności :)
Ostatnio moja mama sprawiła sobie psa, takiego małego szczeniaczka, waży może z kilogram taki lata pipek mały. A dla Magdy to taka radocha że po prostu no nic więcej jej do szczęścia nie potrzeba tylko piesio, i ona do piesia idzie i już. A jak go ciąga biedaka, dziś do góry literami go podniosła :) i cały czas pieje jak on biga czy do niej skacze to ta się drze ze szczęścia wniebogłosy. Już widzę jak ona latem będzie za nim biegać, piec to się jej normalnie boi, bo ona nie umie normalnie złapać i podnieść tylko łapie go za sierść :P i przyszczypuje go. Także ubaw po pachy i to za darmola :D Oczywiście trzeba pilnować żeby jej nie capną bo on tez się zaczyna bronić.
Tak więc myślę że na dziś tyle.
Dobranoc :*
Heh :)
wiem nic nie ruszam :P
Ale musze jeszcze posiedzieć pieca przypinować :)
:)
Ja też mam czasem napady żeby `coś` zrobić kiedy trzeba kłaść się spać :P w dzień ciężko jest mi się zebrać do czegokolwiek ostatnio :P
Zauważyłam, że jesteśmy w tym samym wieku :P Życzę zdrówka :)
No to bardzo mi miło :) Agnieszko :)
Jak szykujesz się na rozwiązanie ? Bo to juz tuż tuż widzę :) Pozdrawiam :)
Teraz to już tylko czekam aż się zacznie bo chyba wszytsko mam już przygotowane :D
|
i zadaj pierwsze pytanie!