Wczoraj czyli 15 listopada były chrzciny naszej kochanej Poli......jak widać na załączonym zdjęciu wyglądała jak mała "bulinka"......Chrzciny to bardzo ważne wydarzenie w życiu małego człowieka i rodziców również,przyznam szczerze,że troche sie tym wszystkim denerwowałam....ale wszystko się udało...juz po wszystkim...teraz jestem juz spokojniejsza ... :))) -pozdrawiamy...
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 20 z 21.
ehh no to fajnie mieliście, u mnie się szykuje zjazd rodzinny, bo chrzestni z daleka, plus dalsza rodzina (bo babci to pierwszy prawnuk będzie). ale mama mi pomoże.
tylko muszę z księdzem pogadać jakimś. nie wyobrażam sobie trochę tego. nie dość, że rozwódka, to jeszcze teraz z dzieckiem, i bez ślubu, ojciec dziecka też rozwodnik. chrzestny też.a szczerze mówiąc, to i rola ojca dziecka w moim życiu dość niepewna jest. rozsądek podpowiada - zostawić. serce się boi. a synek jeszcze podpowiadać mi nie umie...
ostatnio mam jakieś takie cholerne poczucie przegrania swojego życia pod tym względem.
dzięki, miecia :) on już dodaje mi sił, co dopiero potem :) tylko czasem jakieś doły łapię, że inaczej to sobie wszystko wyobrażałam...
ehh, chciałabym mieć go na rękach, zazdroszczę Ci :)