O mamy taki sam nocnik, tyko zielony:) U nas sluzy jako zabawka, posiedzi 30 sek. w ubraniach, pousmiecha sie ze ma takie fajne krzeselko i popyla dalej;)ostatnio czytalam w fachowej gazecie ze dzieci ogolnie dopiero ok 2 roku naprawde umia korzystac z nocnika, chociaz mama mi mowila ze ja i siostra juz od. 8 m-ca uzywalysmy w wiadomym celu- ale ja w to nie wierze;)
Na wiosnę podejmujemy wyzwnia. Nocnikowe historie - wciąż nieudane. Siedzi na tronie jedynie kiedy włączę mu SSL, energia która w nim siedzi nie pozwala posiedzieć 3 sekund na niebieskim sedesiku z tygryskiem. I co z tego, że siedział 10 minut w niebieskiej loży - nie zrobił nic ;)
Wcześniej dalszy ciąg wpisu uniemożliwił mi Marceli w swej osobie oczywiście a jeszcze chciałam dodać to:
Popierniczamy po ogrodzie co chwilę, nie ważne czy świeci słoneczko czy nie - jest przyjemnie ciepło, czuc coś w powietrzu dobrze zwiastującego ;)
A przy tych kurach to siedział pół godziny i wołami by go nie odciągnął.
No i ta radość samodzielnego chodzenia...
Wczoraj wyszedł mi sam na werandę! Myślałam, że bawi się wiadrem z mopem ( była taka cisza) na ganku - szykowałam mu akurat herbatkę w kuchni. Wychodzę na korytarz a tam drzwi na zewnątrz otwarte! O matko jaka panika. Wybiegam na werandę a jego nie ma - no to już zawał, że poleciał na ulicę - okazało się, że się schował za pralką, która obecnie jest na polu bo dostała podobnego zawału jak ja kilka dni wcześniej, z tym, że ona tego zawału nie przeżyła. Nie wiem jak pokonał wielki próg i dwa schody, ale pokonał. Od wczoraj zamykamy na zamek, bez mee ani bee. A cieszył się z tego - oj dzieci.
A poza tym. Układa wieżę z klocków coraz wyższą, we wszystkim pomaga. Wyprowadza nadal na spacer ładowarkę od EOSa.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
Aga masz rację... moja Karolina też dopiero w wieku około 2 latek świadomie korzystała sama z nocnika, na takiej zasadzie, że wie do czego to służy i że jak jej się chce to musi posadzić zadek na tronie !
Migrena... u nas wszędzie barierki w domu (pozostałości po starszej córze), bo ona to uwielbiała latać po schodach, a mamy takie jedne z drzwi balkonowych na taras (latem nawet drzwi balkonowe nie mogły być otwarte, musieliśmy barierkę zamontować).
Paulinko Marceli na tym nocniku po prostu jest nieziemski A nie wydaje Ci się, że trochę za wcześnie na naukę załatwiania potrzeb na nocniku? Nie znam się, ale ja jeszcze nawet nie próbuję :)
Oj teraz to trzeba mieć oczy wszędzie :) Mój włazi po schodach, a jeszcze chodzić nie umie :D Taki cwaniak mały :)
W zasadzie to tak dsobie go sadzam od czasu do czasu, że może wreszcie coś mi tam do niego narobi ;) i będziemy się cieszyć :D niech się oswaja.
A z tym polem to ma taką radoche, że tylko biegam za nim i biegam - a potem zjada pięknie obiadek i deserek! Oczyska dookoła głowy - oj tak.
Dziękuję Wam za komentarze cenne :*