a nie myslals o tabletkach antykoncepcyjnych? zalatwilo by to oba problemy jednoczesnie (nieregularne cykle i strach przed ciążą)
Do pisania, do wszystkiego,wypalają mnie takie dnie w miesiącu, gdzie czuję się jakbym była w ciąży i jakaś taka niepewność pomimo pewności rozpiernicza mnie samą od środka. Brak regularnych cyklów, to jest to co naprawdę w sobie uwielbiam. Facet w domu, zjechał wczas z trasy, nic ino się cieszyć. A ja rozszarpuję każy dzień, każdy milszy moment i robię z niego sieczkę. Fajnie przeto jest, za oknem powietrze z gorąca faluje, dzieciaki w cieniu drzew się opalają, jest basen, jest woda. Nie ma @. Dietę szlag mi trafia, co mnie jeszcze bardziej irytuje i nadaje tępa i efektu łał moim wybuchom.
A dzieci coraz fajniejsze, praca niby sabilniejsza, mąż pewniejszy w tym co robi. Marcelek dla przykładu zdania układa piękne i wyraźne, zaczyna rozumieć zakazy, małe szantażyki, jak chce mu się siku to leci do wc kładzie siusiaka na muszli i sika do niej ( musiał podpatrzeć od dziadka jak to się robi) a że nie jest jeszcze taki wysoki to siusa sobie po desce ;) kupa do nocnika oczywiście. Nie czynię jeszcze treningu czystości takiego żeby miał chodzić poza domem bez pieluchy, ale Kamilka z Alicją mnie zmotywowały, i jak tylko przejdzie mi pms, to zabiorę się za to ostro. Mam wrażenie, że spotęgowany efekt darcia się niczym stare prześcieradło daje fakt, że rok temu w dzień matki dowiedziałam się o nie planowanej ciąży z jakiej to się wykluł Antoś. Szczerze miażdży mnie taka myśl, że znów mogłabym w ciąży być, to szczerze nie jest dla mnie. I niby wiem, że fizycznie to nie możliwe, to już głowa mi takie rzeczy urealnia wizjami, że chyba jestem w stanie uwierzyć we wszystko.
Niechże mi to przejdzie kurestwo, bo mnie rozsadza. I chcę znów mniej żryć.
Piję właśnie Somersbe o smaku jeżyny, kużwa też takie niedobre smaki wymyślają, jabłkowy uwielbiam, tego zdzierżyć nie idzie, wieczoru mi to nie umila.
Antoni praktycznie już sam siedzi, jada obiadki, deserki i kaszki - ogarnia temat połykania z łyżeczki, wręcz się doczekać nie może jak już widzi koło siebie miseczkę z przysmakiem.
Ja chcę już skończyć w tym miesiącu etap pms. Niechże się świat nade mną zlituje.
Mam smaczki z jakiegoś wyrwanego wieczorem zachodu słońca nad trasą którą porusza się mój mąż i ja jadąc po niego do pracy..
( spotkanie na szosie - TRUCKS - jakoś tak marna, że pewnie tego nie widać)
Nasze okolice. ( lepsza jakość tutaj: https://www.facebook.com/photo.php?fbi... )
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
Aga, kiedyś brałam abletki anty, różne rodzaje wypróbowane, źle to na mnie działało, i rozpoczęło chorobę Hashimoto.
Teraz bym się nie podjęła na nowo.
