aga, lucerna to właściwie jest pasza dla zwierząt, więc chyba niedrogo ;)

 ja sie tak żywie od lat i jestem coraz grubsza ;P

Kiełki lucerny czy innych roślin ( rzodkiewki np tez lubię, ale jest i brokuł i cuda na kiju) kupuje w biedronce, chyba około 4 zł ale to na kilka dni mam. Bardzo tanio wychodzą warzywa na ptaelnię raptem 3 zł w biedronce np, bardzo mi smakują te z lidla również, to zawsze jest sposób na szybki posiłek, alternatywny od tego co jedzą akurat w domu moi, a przy okazji mało kaloryczny. Jedynie co to zainwestowałam w oelej, oliwy, ale ponieważ mało smażę, lub staram się mało lać takich rzeczy to starcza mi to na trochę.

Ja mam taki duży plus, że mój teść ma ogródek i raczy mnie dobrociami z niego, truskawki, szpinak, zaraz cała włoszczyzna z ogródka będzie.

A co do pieczywa, chlebek jak sobie kupię orkiszowy czy życtni to mogę go jeść 3 dni bo to specyficzne pieczywo, dwie kromki zdecydowanie wystarczą nawet takiego orkisza małego a nie suszy się tak i nie zmienia smaku jak białe pieczywo.

Wiadome woda kosztuje mniej jak zwykłe napoje ;) ja nie czuję po kieszeni tego, że jem bardziej zdrowo ;)

Aga ja uwielbiam najbardziej właśnie z lucerny kiełki :P

Przemiana materii nie ta, gdybym, robiła to co robię teraz 10 lat wstecz to schudłabym tyle nie w rok a w 3 miesiace pewnie.... no ale nic nie poradzisz. Jedynie działać jeszcze fizycznie i mieć nadzieję, że jeszcze się będzie laską.

U nas szpinak chyba już się skończył, szkoda, że nie mówiłaś wcześniej, ale koniecznie daj mi przepis jak się dowiesz, póki mam jeszcze truskawki :P

Kamilka, mam takie rzuty na taśmę, że czasami mogłabym góry przenosić a czasami nie widzę efektu i sensu tego wszystkiego, więc sobie piszę, zapisauję żeby w razie czegoś kiedyś nawet samą siebie zmotywować. 

Kamila- nie licze bo mi sie nie chce szczerze mówiąc, ogólnie rzecz biorąc odżywiam sie zdrowo, mam malo czasu na sport i siedzącą pracę i tyle. Nie ma tragedii, mam 40 na karku- takie prawo natury. "Niestety" mam tyle zajęc że na liczenie kalorii pozostaje malo czasu( jak pisalam wczoraj- obiad gotuje przeważnie po 22.00)

same warzywa mają śmieszną kaloryczność, dodając odrobinę oliwy nic ci się nie stanie bo i tak potrzebujesz tłuszczu do wchłaniania witamin ( adek - oczywiście o ile jakieś jeszcze są witaminy w takich mrozonkach). Ja miałam robiony zestaw badań i wszystko tam wychodzi w normie, nawet ponad moją standardową przeciętną. Ja mięsa nie jadam codziennie, a jak jadam to grillowane z patelni lub z pieca ( tu najczęściej ryby) lub gotowane z zup.

Niestety codzienne zakupy to obłęd, ja staram się chodzić rzadko i robić zakupy na 5 dni, wtedy też nie ma dokupowania niepotrzebnych rzeczy. Ale masakara, sama za głowę się łąpię, a naprawdę nie jadamy cudów na kiju :(

Zawsze to lepiej użyć jogurt zamiast śmeitany, nawet taniej niekiedy wyjdzie ;) len jak kupisz to masz na miesiąc, to raptem 5 zł, sezam też, to 6 zł. W zasadzie ja dopiero teraz sezam kupiłam,wcześniej nie używałam. Kupię sól morską za 6 zł mam na miesiąc. Nieby to jest droższe, ale staram się nie kupowac wszystkiego w jednym dniu czy tyogdniu tylko rozmiesczać w ciągu miesiąca.

No i ja inwestuję w Florę light, wiem, że nie powinno się kupowac light, ale ona mi odpowiada. to rząd 6 zł.

Najgorsze są fastfoody, chipsy i słodycze - to jest najdroższe. No nie mówiąc o mięsie..... i rybach...... i td......

Idę na dziś spać. Jutro znów wczas pobudka, ponoć grunt to dobry 8h sen. 

Aga jak na czterdziechę to wyglądasz o połowę młodziej!

Co z tego że sobie policze ile mam jeśc kalorii? To nie jest czasochlonne, czasochlonne jest potem liczenie tych, ktore sie spozywa. Jedno wiem na pewno- nigdy nie będe liczyć kalorii, szkoda mi czasu na to ;P

Migrena- to dzięki zdrowemu odżywianiu się, hehe ;)