jeśli lekarka powiedziała że będą próbowali zachęcić malca do wyjścia to napewno na patologie pójdziesz będą ci oksytocyne podawać z nadzieją że samą cie weźmie ale jak sie coś bedzie z ciśnieniem dziać to ci cc zrobią
Od kilku dni borykam się ze skokami ciśnienia. Termin za 5 dni.
Byłam dziś na kontrolnym ktg, przed zapisem wyszło mi ciśnienie 142/95 czy coś takiego. Na pierwszym zapisie mały nie chciał się ruszać, dlatego położne kazały mi coś zjeść i powtórka. Aleks się obudził i zaczął szaleć.
W zasadzie pani doktor nie mówiła nic o wynikach ktg, obejrzała pomiary ciśnienia, które robię w domu, ostatnie wyniki morfologii i moczu, spytała się o wymaz z szyjki (wyszedł mi paciorkowiec).
Popatrzyła, że termin na 7 kwietnia, chwilę się zastanowiła i.. dała mi skierowanie na SP (salę porodową?) na 6 kwietnia. Spytałam się, czy to się wiąże z CC, ale powiedziała, że najpierw będą zachęcać małego, żeby wyszedł.
Głupio tylko zrobiłam, bo nie spytałam się, czy będę najpierw na obserwacji, czy od razu wywołają poród.. ;( Dlatego jestem niepewna i nie wiem, czego się spodziewać.
Stresss...
Do tego mój wspaniały ukochany, tak mnie wspiera, że płakać się chcę...
Nasłuchał się przekonań swojej mamusi, która przenosiła jednego ok 1 tyg, drugiego 3tyg i uważa, że to dobrze, że dziecko dłużej siedzi.. i oczywiście on twierdzi tak samo. Uważa, że lekarze "nie wiedzą co robią", że "za mało wykonali badań", że "wywołają poród, bo tak im się widzi" itp, itd.
Żadnych słów wsparcia, otuchy, tylko ciągłe spieranie się, co jest lepsze i jak powinno być. W ogóle zauważyłam, że chciałby, żebym przenosiła jak najdłużej (może się boi? może chodzi o to, że nie chce dziecka spod znaku barana? może tak ślepo patrzy na przekonania swojej mamy?)
Jutro jeszcze spotkam sie z moim lekarzem prowadzącym, niech on mi powie co i jak i na czym stoję..
Oooch, co za mętlik w głowie !!