Trzymaj sie. Jestes bardzo dzielna :)
Niedawno pisałam Wam jaka jestem szczęśliwa.. Tak byłam bardzo szczęśliwa. Myślałam, że Nadii tata dorósł do związku, że wszystko się ułoży, że wkońcu będę miała swoją własną rodzine.. I co? Wszystko jest nie tak.. ojciec Nadii olał mnie, zerwaliśmy, poznał inną dziewczyne... Jak sam powiedział dla mnie szacunku nie ma, jestem okropną matka, żałuje, że dziecko jest ze mna bo będzie taka sama jak ja... ;( Wiecie co.. ja rozstanie przeżyje ( już miesiąc czasu nie jesteśmy razem), ale najbardziej wkurza mnie to, że wszystkim na około gada, że utrudniam mu kontakty z córka, ale owszem powiedziałam, że zobaczy ją dopiero po rozprawie, bo pił cały tydzieńi nagle on chce dziecko. Coo?? Ja mam dać mu dziecko? A skąd ja mam mieć pewność, że nie jest "wczorajszy"? Nie dałam. Iod tamtej pory nie zabiegał o widzenia z cóką. Złotówki mi na nią nie dał ( umawialiśmy się na 300 zł co miesiąc) bo mam nauczke, za to że dziecka nie dostął... Żałosne co.! Nie intersuje go czy mała ma co jeść, czy zdrowa , nic kompletnie nic.! Najgorsze jest to.. Pojechałam z Nadią do szpitala, bo ma dysplazje bioder, lekarz tam kazał nam kupić taką poduszkę na te biodra za 75 zł a ja grosza nie miałam przy sobie. Telefon też zablokowany.. a szpital w innym mieście.. na szczęście zadzwoniła moja mama, poprosiłam ją żeby zadzwoniła do P. i powiedziała żeby mi przelał 80 zł na tą poduszkę bo ja nie mam... Wiecie co zrobił? Zadzwonił z awantura, że jestem nienormalna i co ja sobie wyobrażam, że złotówki mi nie da, bo mam nauczkę.. ;/ popłakałam się z bezsilności. Ubłagałam lekarza żeby nas przyjął jutro jak z pieniędzmi przyjade ( lekarz ten przyjmuje raz na 2 tygodnie) na szczęście się zgodził. Na drugi dzień znów zrywałam dziecko rano i pojechałyśmy znó do spzitala... ehh.. W ogóle mi nie pomaga, kłócimy się ciągle... Szkoda mi córci naszej. Staram się jej zastąpić ojca, jestem mama 2 w 1 ;/ Bardzo ją kocham i nie pozwolę żeby taki degenerat ( alkohol i imprezki się liczą) niszczył życie moje i mojego dziecka. Po czasie pozwoliłam żeby spotkał się z córką u mnie w domu.. Nie chciał, więc widać jak mu zależy na spotkaniach z dzieckiem... Przecież byliby sami w pokoju.. Gdyby mu zależało tak jak to gada wszystkim to by przyleciał do niej.. a tak.. pokazał klasę... Sprawa w sądzie będzie, pozew złożyłam, narazie o alimenty, później ogranicze mu prawa i jeszcze ustalenie widzeń.. Bo nie pozwole zabrać mu dziecka do swojego taty na wieś ponieważ sama byłąm świadkiem jak jego kuzyn pozwolił napić sie wódki z kieliszka swoim córką 2 i 3 letnim... Alkohol jest tam zawsze i nie okazyjnie tylko żeby się schlać. Moje dziecko nie będzie na to patrzeć... Dziadek chce, to ja z małą tam pojade, do małej też zawsze może przyjechać...
Czuję, że zrobiłam krzywde swojemu dziecku, że wybrałam jej takiego ojca... Zawsze był chamem, ale ja ślepo zakochana udawałam, że tego nie widze... ehh.. Ciekawe czy kiedyś ktoś pokocha mnie i moją córcie.. Bardzo bym chciała mieć szczęśliwą rodzinę...
Wyżaliłam się trochę.. ale to i tak nie opisuje tego co czuje.. Nienawidze go i go kocham... ale wiem, że nie chce z nim być, nie przyzwyczaje do niego Nadii bo wiem, że znów by nas zostawił... ehh..
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
Trzymam kciuki:)
a córusię sobie sama wychowasz-będzie szczęsliwsza mając jednego,szczesliwego rodzica,niż obu ciągle kłócących się...
Domyslam sie jak sie czujesz, i same slowa nie pomoga, ale glowa do gory, jestem pewna, ze z czasem znajdzie sie ktos kto pokocha ciebie i tak samo twoja corke. Sliczna masz coreczke i napewno jestes swietna mama, a takim frajerem sie nie przejmuj przepije sobie zycie i kiedys zostanie calkiem sam na wlasne zyczenie ;).
Dzięki dziewczyny wiedziałam, że zawsze podtrzymacie mnie na duchu ;**
a ja dokladnie wiem jak sie czujesz bo wiele lat temu przeszlam podobna sytuacje i na pocieszenie powiem Ci ze w koncu poznalam cudownego mezczyzne ktory pokochal mnie i mojego syna, z ktorym stworzylismy rodzine, ktory traktuje moje dziecko jak swoje. Mam nadzieje ze i Tobie sie ulozy ale miej oczy szeroko otwarte bo trudno o dobrego czlowieka. Czasami to szara myszka a nie lew - wiec latwo przegapic :)
Badz dzielna